Przy ulicy Paderewskiego w Słupsku od kilku miesięcy trwa remont drogi. Okoliczni mieszkańcy parkują więc samochody tam, gdzie tylko jest to możliwe.
Pani Katarzyna zaparkowała swoje auto w nowej zatoce, jak się jej wydawało, parkingowej.
- Samochód zaparkowałam około godziny piętnastej - mówi pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji).
- Rano miałam za wycieraczką wetknięte wezwanie do straży miejskiej po mandat. Okazało się, że wieczorem zatoka parkingowa stała się nagle zatoką autobusową, bo ustawiono tam przystanek.
Czytelniczka poszła wyjaśnić sprawę, ale strażnicy stali przy swoim i nie zgodzili się anulować kary. Twierdzą, że już 24 grudnia na ulicy pojawił się znak zakazu zatrzymywania się. Jednak znak sobie a życie sobie i kierowcy i tak parkują mimo zakazu, ale do tej pory żaden z nich nie dostał mandatu.
- Zawsze stoi tam kilka samochodów, bo nigdzie indziej nie ma miejsca - wyjaśnia nasza czytelniczka. - Poinformowano nas, że remont będzie trwał do końca grudnia, więc każdy ma stawiać samochody tam, gdzie jest akurat miejsce. Oczywiście tak, aby nie przeszkadzać drogowcom w pracy.
Pani Katarzyna nie daje za wygraną i zapowiada skierowanie pisma do straży miejskiej z prośbą o nie karanie. Jeśli strażnicy mimo to będą chcieli nałożyć mandat, sprawą najprawdopodobniej zajmie się sąd grodzki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?