Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biały Bór> Według burmistrza dyrektor złamał prawo. Sprawą zajmie się rzecznik dyscypliny finansowej

Marian Dziadul [email protected] Tel. 094 347 35 99 Fot. Autor
Ludzie są bardzo zadowoleni z warunków socjalnych, jakie mają po generalnym remoncie bloku w Sępólnie Wielkim. Jednak nie ulega wątpliwości, że przy okazji doszło do złamania prawa.
Ludzie są bardzo zadowoleni z warunków socjalnych, jakie mają po generalnym remoncie bloku w Sępólnie Wielkim. Jednak nie ulega wątpliwości, że przy okazji doszło do złamania prawa.
Dyrektor zakładu komunalnego w Białym Borze ma kłopoty. Burmistrz powiadomił rzecznika dyscypliny finansów, że jego podwładny złamał przepisy.

- Ja musiałem powiadomić o tym rzecznika. W innym wypadku ja sam odpowiadałbym i ewentualnie pani skarbnik - tłumaczy burmistrz Białego Boru Franciszek Lech Kwaśniewski. - Mogę tyle dodać, że - niezależnie od decyzji rzecznika - ja nie zamierzam pozbywać się dyrektora, gdyż uważam go za dobrego fachowca.

Krzysztof Wołyniec, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Białym Borze, podjął - długo odkładaną przez gminę - decyzję o remoncie bloku socjalnego we wsi Sępólno Wielkie. Mieszka w nim 16 rodzin.

- To były hotel robotniczy przy żwirowni, budowany według tej samej technologii, co ten w Kamieniu Pomorskim. My zdążyliśmy wyremontować blok przed potencjalną tragedią - podkreśla dyrektor.

Obiekt w Sępolnie Wielkim był totalnie zrujnowany. Mieszkające tam rodziny miały wspólne łazienki i toalety.

- U nas też już kiedyś się paliło - wspomina jeden z lokatorów. - Na nasze szczęście, pożar udało się ugasić w zarodku - dodaje.

Generalny remont obiektu pochłonął około 400 tys. zł. Przy okazji ZGKiM zmienił tam system ogrzewania.

- Ludzi, którym za samo ogrzewanie wychodziło po kilkaset złotych miesięcznie, po prostu przestali płacić. Bo przecież w socjalnych nie mieszkają bogacze - wyjaśnia dyrektor. - Zlikwidowaliśmy centralną kotłownię na bardzo drogi olej opałowy i każdej rodzinie założyliśmy ogrzewanie indywidualne, tzw. etażowe. Teraz im wychodzi trzy razy taniej. I zaczęli wreszcie płacić. No, prawie wszyscy. 

 

I tu jest pies pogrzebany. Wymiana centralnego ogrzewania kosztowała ZGKiM ponad graniczne 14 tysięcy euro, co nakładało na dyrektora obowiązek zorganizowania przetargu na jego wykonanie.

Jednak dyrektor Wołyniec ominął obowiązujące prawo.

- Powiem szczerze, uczyniłem to z pełną świadomością - przyznaje. - Na wymianę ogrzewania w bloku późno dostałem pieniądze. Była już jesień. Gdybym w tej sytuacji postępował przepisowo nie zdążyłbym przed zimą. Nie było najmniejszych szans. To ogrzewanie wykonywaliśmy też systemem gospodarczym, ale niektóre specjalistyczne prace trzeba było zlecić firmom. I za to mam teraz problem.

Urszula Głod - van de Sanden, zastępca rzecznika dyscypliny finansów publicznych przy RIO w Szczecinie, powiedziała nam wczoraj, ze właśnie wszczyna postępowanie w sprawie przeciwko dyrektorowi Wołyńcowi.

- Jeszcze nie podjęłam decyzji, czy skieruję sprawę do komisji orzekającej - dodała pani rzecznik. - Po analizie dostępnych materiałów nie wykluczam, że odstąpimy od ukarania dyrektora. W najgorszym wypadku ja zaproponuję udzielenie mu kary upomnienia.

Prawomocne orzeczenie w tej sprawie ma zapaść jeszcze we wrześniu. Wówczas do tej sprawy wrócimy.

Przypominamy jeszcze: w przypadku złamania przepisów prawa o zamówieniach publicznych rzecznik dyscyplinarny przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej może wnioskować o ukaranie osoby odpowiedzialnej: upomnieniem, naganą, grzywną lub zakazem pełnienia na określony czas funkcji publicznych. Jednak ostateczną decyzję w tej sprawie podejmuje komisja orzekająca, powołana przez prezesa RIO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza