MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Black Jack w Słupsku znowu działa. Teraz u Włocha

Daniel Klusek [email protected] Fot. Kamil Nagórek
Black Jack u Włocha. Wystrój znany, menu nowe.
Black Jack u Włocha. Wystrój znany, menu nowe.
Po kilkumiesięcznej przerwie ponownie zaczęła działać pizzeria Black Jack przy ul. Ostroroga. Teraz zjeść tam można także specjały kuchni śródziemnomorskiej.

Lokal, który działa od minionej soboty, rozszerzył nazwę na Black Jack u Włocha. Wystrój nie zmienił się i wciąż poczuć tu można niemal domową atmosferę. Nadal zjemy tu pizzę, ale już według własnej receptury.

- Jest ona produkowana na cienkim cieście. Używam też specjalnego rodzaju mąki, którą sprowadzam z Włoch. U mnie można się również napić włoskiej kawy i wina - mówi David Brandimarte, współwłaściciel lokalu.

W menu znaleźć można jednak wiele innych potraw kuchni śródziemnomorskiej, począwszy od przekąsek, przez lasagne, canellonni, aż do dań głównych i sałatek. Klienci mogą też sami skomponować danie wybierając jeden z sześciu rodzajów makaronów i jeden z dziewięciu rodzajów sosów.

Czytaj też: W Słupsku powstanie siódmy bar Maja

David Brandimarte, który lokal prowadzi razem z Marzeną Zdończyk, chce przekonać słupszczan do kuchni włoskiej w oryginalnym wydaniu.

- Zawsze mnie dziwi, że Polacy polewają pizzę sosami. We Włoszech tak się nie robi. Naszym gościom oferujemy jednak wybór sosów - mówi właściciel lokalu. - Wprowadziłem też do menu mięso wołowe, niebawem pojawi się również królicze i kolejne specjały kuchni włoskiej.

Ci, którzy wolą tradycyjne polskie dania, również znajdą ich wybór. Ceny w lokalu są nieco wyższe niż w innych słupskich pizzeriach. To jednak, zdaniem przedsiębiorcy, nie powinno odstraszać klientów.

- Nie będę się ścigał z innymi pizzeriami, jeśli chodzi o ceny. Dla mnie najważniejsze jest, aby składniki potraw były zawsze świeże i najwyższej jakości - mówi pan Dawid.

Właściciel restauracji planuje stworzenie całorocznego ogródka przed lokalem. Dotąd funkcjonował on tylko w miesiącach letnich.

- Chciałbym, aby był on zamknięty i ogrzewany. Poza tym mogliby w nim siedzieć na przykład goście palący, o których też trzeba pamiętać. Teraz czekam na pozwolenia od urzędników - mówi David Brandimarte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza