Kto teraz ma urlop, to się cieszy. W lasach pojawiły się prawdziwki. To pierwszy w tym roku wysyp borowików.
- Grzyby pojawiły się kilka dni temu - mówi pan Łukasz z podbytowskiej wsi. - Pierwszego dnia przyniosłem kilka okazów, następnego już pełen koszyk. Prawdziwki rosną dosłownie wszędzie i na obrzeżach lasu, przy drogach i pomiędzy jagodzinami.
Pan Wojtek to miłośnik grzybów. - Teraz chodzę do lasu codziennie - mówi. - Najpierw zaopatrzę domową spiżarnię, potem zaniosę coś do skupu.
A w skupach prawdziwków już nie brakuje. - Grzybów nie brakuje - mówi Paweł Malek ze skupu w Nożynie. - Cały czas ktoś przynosi grzyby. Ale z tego, co wiem, największy wysyp prawdziwków jest w okolicach Studzienic.
Opowiada o mężczyźnie, który tylko w jednym zagajniku zebrał 170 borowików.
- Codziennie skupuje około stu kilogramów grzybów - mówi pan Kazimierz ze Studzienic, który od lat prowadzi punkt skupu runa leśnego. - Widać, że grzyby w lesie są.
Ceny w punktach skupu nie są imponujące. Za kilogram prawdziwków - pierwsza klasa, muszą być niewielkie i mieć białą gąbkę pod kapeluszem - dostaniemy 7-8 złotych. Za pozostałe 2-3 zł. - To nie są wygórowane pieniądze - mówi pani Kasia, która co rano wychodzi do lasu. - Plusem jest tylko to, że w skupie nie patrzą, czy grzyb jest zdrowy, czy robaczywy. Bo do domu na przetwory nie wzięłabym robaczywych. A tak to zawsze jakiś grosz do kieszeni wpadnie. Na codzienne zakupy zarobię. To dodatkowe pieniądze. W Słupsku i przy drogach wyjazdowych z miasta nie brakuje sprzedawców grzybów. Tyle że tutaj za kilogram trzeba zapłacić 15 zł. - Ja mam na to radę - mówi pani Zofia ze Słupska. - Co roku jadę na wieś i prosto ze skupu kupuję prawdziwki. Nie przepłacam i wybieram najładniejsze okazy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?