- W ocenie sądu oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu. Ze zgromadzonych dowodów wynikało, że w listopadzie 2016 roku w MOPR w Słupsku był przydzielane nagrody dla pracowników. Osobą decyzyjną w ich przyznawaniu był ówczesny dyrektor ośrodka, Klaudiusz D., który swojemu zastępcy przyznał wówczas dwie nagrody: pierwszą w kwocie 5500 złotych i drugą w wysokości 6000 złotych brutto. Na rachunek zastępcy trafiła tylko ta pierwsza nagroda, natomiast ta druga wpłynęła na rachunek Klaudiusza D. Zdarzenie to zostało ujawnione na początku 2020 roku i takie są fakty – przypomniał w uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Obst.
Jednocześnie sędzia wskazał, że cały proces byłego dyrektora MOPR miał charakter poszlakowy.
- Nie było bezpośredniego dowodu wskazującego na to, że to faktycznie za sprawą Klaudiusza D. doszło do zmiany numeru rachunku bankowego i tym samym celowo dokonał przelewu środków pieniężnych w taki właśnie sposób. Niemniej jednak, zdaniem sądu, dowody i okoliczności ujawnione w toku postępowania utworzyły nierozerwalny łańcuch poszlak – powiedział.
Zdaniem sądu do przywłaszczenia pieniędzy przez byłego dyrektora MOPR doszło we współpracy z nieustaloną osobą.
Obrona wskazywała dwie alternatywne wersje. Pierwsza zakładała pomyłkę pracowników odpowiedzialnych za wskazywanie odpowiednich numerów rachunków, co zdaniem obrony w zakładach pracy się zdarza i nikt nikomu wówczas nie stawia zarzutów.
Druga wersja mówiła o tym, że ktoś chciał zaszkodzić Klaudiuszowi D. i manipulując przy numerach kont bankowych chciał tym samym przygotować sobie grunt na przyszłość.
- Zdaniem sądu obie te wersje są nieprawdopodobne. W przypadku pierwszej wersji, czyli rzekomej pomyłki, trzeba wziąć pod uwagę, że dla zmiany numeru rachunku było konieczne podjęcie stosownych działań w programie płacowym, a więc wprowadzić nowy, kilkunastocyfrowy numer. Trudno więc tutaj mówić o pomyłce, tym bardziej, że ta zmiana wystąpiła tylko na okres 30 minut. Co więcej, nagroda nie wpłynęła do innego pracownika niż powinna, ale do osoby decyzyjnej, która te nagrody przyznawała – wskazał sędzia. - Druga wersja, mówiąca o tym, że było to działanie celowe innej osoby, już na pierwszy rzut oka jest nielogiczna - szkodzenie komuś w ten sposób, że dana osoba wzbogaca się o kwotę niecałych 4200 złotych. Co więcej, brakuje tu sensownej koincydencji czasowej. Pomiędzy transferem środków, a wykorzystaniem tego na szkodę Klaudiusza D. upłynął okres ponad trzech lat. W związku z tym stwierdzenie, że ktoś czekający tyle czasu, aby wykorzystać taką okoliczność, jest niedorzeczne – dodał.
Sąd rozważał jeszcze jedną wersję. Wynikała ona pośrednio z zeznań świadków, według których w MOPR krążyło między pracownikami powiedzenie „Dam ci nagrodę, jak oddasz mi połowę”.
- Można by założyć, że Klaudiusz D. wszedł w porozumienie ze swoim zastępcą i przyzna mu dwie nagrody, z czego jedna trafi do niego samego. Jest to jednak nielogiczne, ponieważ gdyby zastępca dyrektora miał uczestniczyć w tym procederze, to nie byłoby żadnego podstawienia numeru rachunku, tylko obie nagrody wpłynęłyby na rachunek zastępcy, a później obaj panowie by się z tego rozliczyli. Po wszystkim nie pozostałby ślad. W związku z tym, zdaniem sądu, brak tutaj podstaw do przyjmowania takiej właśnie wersji zdarzeń – wskazał sędzia Obst.
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Słupsku Klaudiusz D. został uznany za winnego i skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 4000 złotych grzywny. Dodatkowo wobec byłego dyrektora MOPR orzeczono pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w administracji rządowej i samorządowej oraz rządowych i samorządowych jednostkach budżetowych. Zasądzano także wobec niego pokrycie kosztów sądowych w wysokości 1704 złotych.
Wyrok nie jest prawomocny i przysługuje od niego apelacja.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?