Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorych na otyłość nie traktuje się poważnie, w efekcie trafiają oni do lekarza za późno. Otyłość to nie defekt kosmetyczny

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Otyłość to poważna choroba, jednak traktujemy ją za mało poważnie
Otyłość to poważna choroba, jednak traktujemy ją za mało poważnie pixabay.com
Tyjemy na potęgę – alarmują lekarze i specjaliści od ochrony zdrowia. Dane NFZ i GUS mówią, że trzech na pięciu Polaków wykazuje nadmierną masę ciała.

Według najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli z końca lutego br. w 2022 r. w Polsce z tą przewlekłą chorobą zmaga się już 9 mln osób a w zależności od województwa nadwaga i otyłość dotyczy ok. 60-70 proc. mieszkańców. Na Pomorzu osób, które powinny schudnąć, jest według danych NIK - 554 tys., w Zachodniopomorskim - 392 tys., najgorzej jest na Mazowszu, gdzie otyłych jest ponad milion 120 tysięcy mieszkańców. Identycznie jest na Śląsku. Jeśli zaś chodzi dzieci i młodzież, Polska dzierży czerwoną latarnię - polskie dzieci tyją najszybciej w Europie.

Nie ma gdzie się leczyć

Tymczasem wg. NIK w Polsce wciąż nie ma systemu profesjonalnego leczenia otyłości.

- Bo aż 80 proc. społeczeństwa uważa, że otyłość nie jest chorobą a jedynie defektem kosmetycznym – tłumaczy dr hab. Mariusz Wyleżoł, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości. Otoczenie takich chorych nie traktuje poważnie, w efekcie trafiają oni do lekarza zdecydowanie za późno, gdy mają już powikłania; nadciśnienie, cukrzycę, kłopoty ze stawami, udary mózgu czy zawał serca itp.

Kosztowna i długa kuracja

Są trzy sposoby leczenia otyłości– tłumaczy prof. Sylwia Małgorzewicz, kierownik Katedry Żywienia Klinicznego z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Dieta i ruch, czyli zmiana stylu życia, farmakoterapia i chirurgia bariatryczna. Skuteczność wszystkich metod jest zbliżona, chociaż w otyłości olbrzymiej (BMI 40/m kw.) zabiegi chirurgiczne dają efekty najbardziej widoczne. Według zaleceń Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością nawet przy BMI powyżej 30 operacja bariatryczna jest korzystna - pozwala bowiem uniknąć cukrzycy. Podobnie działają leki nowej generacji, tzw. analogi GLP-1, po których można w ciągu roku schudnąć nawet kilkanaście kilogramów.

Na czym polega ich działanie? Przede wszystkim spowalniają one opróżnianie żołądka, czyli dają uczucie sytości, hamują łaknienie. Jak również nasilają wydzielanie insuliny Hormon GLP-1 – mówiąc najprościej - hamuje głód. Wydzielany jest po posiłku przez komórki w ścianie jelita cienkiego. Kiedy dociera do mózgu, co trwa ok. 20 minut, daje uczucie sytości. Obecnie zarejestrowanych jest kilka leków o takim działaniu.

- Kiedy chory nie ma jeszcze jawnej cukrzycy a tylko zaburzenia gospodarki węglowodanowej zastosowanie nowych leków, również prowadzi do wyleczenia, bo pacjenci chudną, normalizuje się poziom cukru, ustępuje bezdech senny, stają się osobami zdrowymi – wyjaśnia prof. Małgorzewicz.

- Minusem – szczególnie w Polsce jest to, że leki są drogie. Miesięczna kuracja kosztuje najmniej kilkaset złotych. A wszystkie leki w leczeniu otyłości są odpłatne na 100 proc. Minusem jest również to,że - taką terapię trzeba kontynuować długo, 6-12 miesięcy a niektórzy naukowcy uważają, że nawet... do końca życia w dawce tzw. podtrzymującej – dodaje profesor. - Często obserwujemy bowiem, że po odstawieniu leku człowiek znowu tyje. Dlatego w trakcie tych 6-12 miesięcy kuracji chory musi zmienić swoje nawyki żywieniowe. A to jest najtrudniejsze.

Największy problem tkwi jednak, że trzeba mieć sporo szczęścia, by trafić do apteki w momencie, gdy te leki w niej będą.

- Zapotrzebowanie na te leki jest wręcz gigantyczne – szacuje jeden z gdańskich aptekarzy, pan Tadeusz. - Łykają je nie tylko pacjenci, ale i lekarze, przede wszystkim lekarki.

Wszyscy chcą schudnąć, bez względu na masę ciała. Różnią się tylko oczekiwaniami. Otyli pragną stracić 22 kg, a szczupli - choćby 2 kg. Dostępność leków na otyłość jest dziś praktycznie zerowa. Część pacjentów, która traciła już na wadze dzięki farmakologicznej kuracji, zmuszona była ją przerwać.

Warto się zoperować

Los na loterii wygrali ci, którzy zdążyli zapisać się do pilotażowego programu KOS-BAR.

- Na Pomorzu program pilotażowy leczenia otyłości olbrzymiej KOS-BAR realizują trzy ośrodki, które mają z nami zawarte umowy wieloletnie: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku, Szpital Specjalistyczny w Wejherowie oraz Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku – wylicza Monika Kierat, rzeczniczka prasowa Pomorskiego NFZ . Program wystartował w 2022 r. w 19 ośrodkach w Polsce m.in. w Gdańsku i w Szczecinie, a adresowany był do osób w wieku 18-65 lat z otyłością olbrzymią i nieco mniejszą, ale z chorobami towarzyszącymi, takimi jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze itd.

Chirurg, psycholog, dietetyk

– Główną ideą KOS-BAR było objęcie pacjentów kompleksowym leczeniem, a nie tylko wykonanie samej operacji – tłumaczy dr hab. n. med. Łukasz Kaska, współautor tego programu, chirurg bariatra ze Szpitala MSW w Gdańsku. A więc przygotowania do zabiegu, operacji i rehabilitacji oraz opieki dietetycznej, psychologicznej oraz rehabilitacji.

Nie ulega wątpliwości, że program KOS-BAR był unikatowy na świecie, ale – niestety się skończył.
Ideę dr. Łukasza Kaski, choć już bez specjalnego finansowania, wprowadził do gdańskiego Szpitala MSW dr Dariusz Dymecki, ordynator oddziału chirurgii. W ciągu roku, od lutego 2023 r. licząc w Szpitalu MSW, przeprowadzono 350 operacji bariatrycznych. I to z minimalnym odsetkiem powikłań. Wieść o tym szybko rozniosła się wśród pacjentów.

Potrzeby są olbrzymie

- Zapisało się do nas tylu pacjentów, że na najbliższy rok mamy komplet – potwierdza ordynator oddziału chirurgii dr. Dymecki.

Kto nie chce tak długo czekać zgłasza się do Szpitala Swissmed i sam płaci za operację. Jej koszt to ok. 24 tys. zł
Zanim się ona odbędzie, przez kilka miesięcy pacjent jest do niej przygotowywany. Również po zabiegu musi przestrzegać zaleceń, czyli mimo zmniejszonego żołądka zmienić styl życia i... przestrzegać diety

- Wiele osób ich nie przestrzega i później niestety są te operacje nieskuteczne - ubolewa chirurg. - I chorego trzeba ponownie operować.

Więcej niż porażek jest jednak sukcesów. Pacjent rekordzista, który ważył ponad 200 kg schudł po operacji 100 kg . I… rozpoczął nowe życie.

Dr hab. Mariusz Wyleżoł, kierownik Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie, prezes-elekt PTLO przypomina, że zabiegi bariatryczne są rekomendowane od 2022 roku przez IFSO (Międzynarodowe Stowarzyszenie Chirurgii Bariatrycznej) już przy niewielkiej otyłości. Natomiast w Polsce nadal jednak są refundowane ze środków publicznych dopiero w przypadku otyłości olbrzymiej.

- Nieskierowanie pacjenta z chorobą otyłościową na zabieg chirurgiczny jest błędem w sztuce lekarskiej – uważa prof. Wyleżoł.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chorych na otyłość nie traktuje się poważnie, w efekcie trafiają oni do lekarza za późno. Otyłość to nie defekt kosmetyczny - Dziennik Bałtycki

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza