Problem parkowania przed słupskim dworcem PKP zna każdy, kto choć raz wzywał taksówkę na dworzec.
W momencie, gdy przyjeżdża pociąg, przed dworcem robi się tak gęsto od taksówek, że te podjeżdżające nie mają gdzie stanąć, aby do nich wsiąść. Klienci często muszą po prostu wskakiwać w biegu, bo za tą naszą już trąbią kolejne.
O problemie zaalarmował nas taksówkarz z "Bajcara".
- Szlag człowieka trafia. Podjeżdżam z klientem i nawet nie ma gdzie go wysadzić, bo nie ma miejsca. A wszystko przez te "małe daszki", czyli kierowców niezrzeszonych taksówek. Blokują miejsca. Bywa, że nawet śpią w samochodach, aby być pod dworcem, gdy przyjeżdżają nocne pociągi - mówi taksówkarz.
- Wszystko byłoby w porządku, gdyby wszyscy uczciwie stali na postoju, który jest przecież nieco poniżej dworca. Niestety, straż miejska nic z tym nie robi, bo mówi, że to teren kolei - dodaje.
Sprawdziliśmy. - Tam nie ma zakazu zatrzymywania się. Stawać może każdy. Chyba, że zarządca terenu, którym jest PKP, zmieni oznakowanie. Tu chodzi po prostu o odwieczne wojny o klietów pomiędzy taksówkarzami - mówi Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.
Problem potwierdza Bernard Gierszewski, prezes korporacji taksówkarskiej w Słupsku. - Zwracaliśmy się już z problemem do PKP, które zarządza terenem, aby zmieniło oznakowanie. Chodzi o to, aby można było tam jedynie podjeżdżać, aby zabrać bądź wysadzić klienta - mówi.
Interweniowaliśmy więc u zarządcy terenu. - Problem parkowania taksówek jest niemal pod każdym dworcem PKP w kraju. Obiecuję, że przyjrzę się tej sprawie i wezmę pod uwagę zmianę oznakowania - mówi Jarosław Radzikowski, zarządca rejonu PKP Dworce Kolejowe w Gdańsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?