MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Dlaczego nie podpisał pan umowy ze spółką BCP i nie oddał jej pan w użytkowanie wieczyste działki pod lotnisko?

Rozmawiała: Ewa Dubois
Fot. Przemysław Gryń
Rozmowa z Henrykiem Bieńkowskim - prezydentem Kołobrzegu

- Dlaczego nie podpisał pan umowy ze spółką BCP i nie oddał jej pan w użytkowanie wieczyste działki pod lotnisko?

- Jeśli ktoś nabywa ziemię po 1,70 złotych za metr w tak atrakcyjnym miejscu, to pewnie jest to interes dla tego kogoś, ale niekoniecznie dla miasta. Druga, jeszcze ważniejsza rzecz to taka, że minister zdrowia nie zezwala na istnienie lotnisk w uzdrowiskach. Prawo do decyzji ma oczywiście samorząd, ale to minister zdrowia decyduje o tym, czy Kołobrzeg będzie uzdrowiskiem, czy nie.

- W ocenie spółki, celowo piętrzy pan przeszkody, by uchylić się od zobowiązań wynikających z umowy przedwstępnej.

- Umowa przedwstępna podpisana przez mojego poprzednika jest skandaliczna z punktu widzenia dbałości o interesy miasta. Nie mam żadnych gwarancji, że BCP wykona inwestycję. Spółka nigdy nie ujawniła ani kapitału, ani powagi inwestorów, którzy za tym kapitałem stoją. Wszystko muszę przyjmować na słowo. Dążąc do pewnych uzgodnień rzeczywiście unikałem podpisania aktu notarialnego i spółka może to nazywać piętrzeniem przeszkód. Ja nazywam to naprawianiem złej umowy.

- Miasto i gmina Ustronie Morskie od lat zabiegały o lotnisko. Świadczą o tym liczne dokumenty z ubiegłych lat. Stąd warunek postawiony spółce - najpierw lotnisko, potem reszta przedsięwzięcia. Teraz odwraca się pan od lotniska.

- Nie odwracam się. Problem leży gdzie indziej. W tamtych planach lotnisko miało być zlokalizowane na głównym pasie, zdecydowanie dalej od osiedla, w znakomitej większości miało być po stronie Ustronia Morskiego. Przyznaję, że były prowadzone prace studialne, miasto samo chciało realizować to przedsięwzięcie. Zmieniające się przepisy zablokowały możliwość tworzenia lotnisk przez samorządy.

- Status uzdrowiska jest ważny dla Kołobrzegu, to jego byt. Ale dla spółki i jej inwestycji, która jest atrakcyjna między innymi z powodu sąsiedztwa z uzdrowiskiem, jego utrata też byłaby niekorzystna.

- Na pewno tak. Mam wrażenie, że spółka nie wie z czym się wiąże status uzdrowiska, w rozmowach ze mną bagatelizuje ten problem. Wyobraźmy sobie, że tracimy status, nie ma skierowań na kurację do Kołobrzegu i nagle kilka tysięcy łóżek stoi pustych, parę tysięcy ludzi traci pracę. Stalibyśmy się jedynie miejscowością wczasową, jak tysiące innych w Europie. Dopóki nie będę miał jasnego stanowiska Ministerstwa Zdrowia, nie mogę narazić miasta na ryzyko utraty miejsca w tej grupie.

- Spółka przypomina, że w planie zagospodarowania miasta jest jednak lotnisko, na tym opierano umowę przedwstępną.

- W planie, który obowiązywał do końca roku 2002, nie ma określenia funkcji, jaka ma obowiązywać na terenie dawnego poradzieckiego lotniska. Tak naprawdę nie ma planu dla tego obszaru. Prezydent Bogdan Błaszczuk podpisując umowę przedwstępną poświadczył nieprawdę, mówiąc o funkcji lotniskowej w tym miejscu. Taki zapis jest wprawdzie w przyjętym studium uwarunkowań do planu zagospodarowania przestrzennego, ale studium nie jest prawem miejscowym. Chcę też zaznaczyć, że studium dostało negatywną opinię Ministerstwa Zdrowia. W obecnej sytuacji zdecydowałem, że jeszcze raz wystąpię do Ministerstwa, załączę dokładną mapę, wskażę lokalizację lotniska i poproszę o jednoznaczne stanowisko, czy w tej strefie może ono funkcjonować nie zagrażając statusowi uzdrowiska. Ta odpowiedź przesądzi o dalszych moich krokach. Tłumaczyłem to w rozmowie ze spółką BCP, ale odrzucono moje argumenty, spółka domaga się realizacji umowy przedwstępnej.

- Spółka nie wyklucza, że wystąpi do sądu w tej sprawie...

-... tak i sąd przymusi mnie do podpisania umowy. Spółka kieruje się swoim interesem komercyjnym, ja - interesem społecznym miasta. A sąd? Sąd jest niezawisły.

Bagicz - fakty

Na 220 ha terenów opuszczonych przez wojska radzieckie w 1992 roku spółka Baltic Center Polska planuje budowę nowoczesnego kompleksu turystycznego. W jego skład miało wejść lotnisko (na części kołobrzeskiej), park wodny, wioska turystyczna, pole golfowe, port jachtowy na 300 jednostek, hotele i pensjonaty. Wartość inwestycji szacuje się na 360 mln euro, ma być zrealizowana w ciągu 10 lat. Umowę przedwstępną strony - gmina Ustronie Morskie, miasto Kołobrzeg i BCP - podpisały w marcu ubiegłego roku.
Inwestorem ma być kapitał duński, prezes spółki Małgorzata Parzychowska-Czarnota mówi, że gwarancje bankowe na realizację inwestycji daje "jeden z większych banków w świecie". Nazwy banku nie podaje. Większość inwestycji powstanie na gruncie należącym do gminy Ustronie Morskie (1480 ha) i skarbu państwa (32 ha). Wójt gminy Ustronie Morskie podpisał akt notarialny 5 kwietnia. Prezydent Kołobrzegu do umowy nie przystąpił, powołując się na opinię Ministerstwa Zdrowia zakazującą lokalizacji lotnisk w strefie uzdrowiskowej.
Według inwestora, opinia jest bezprzedmiotowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza