List datowany na 22 czerwca podpisali szefowie działających w miejskiej spółce związków zawodowych, czyli Solidarność i Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w Słupsku. Kierowców wzburzyły wypowiedzi dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.Chodzi o sprzedaż biletów przez kierowców. Ich zdaniem Jarosław Borecki wypowiadał się lekceważąco o kierowcach słupskich autobusów. Ich zdaniem mówił "jeśli nie chcą sprzedawać biletów mogą się zwolnić".
"Słowa ta w czasach pandemii i strachu narażenia siebie i najbliższych na zachorowanie jest skrajnym przykładem braku empatii i zrozumienia" - czytamy w liście do pani prezydent.
Kierowcy wskazują, że sprzedaż biletów w autobusach miała być tylko "doraźna" a teraz stanowi 80 procent wpływów z biletów. Co ich zdaniem jest dowodem, że ZIM (odpowiedzialny za komunikację zbiorową w mieście) sobie nie radzi. Zdaniem kierowców rozwiązaniem byłoby zamontowanie biletomatów w mieście i autobusach. W liście czytamy: "Mimo zapewnień Organizatora nie zrobiono nic w tym kierunku".
Pada przykład Koszalina i innych miast, które znalazły sposób, by firmy zamontowały biletomaty, w zamian za procent wpływów.
Drugim wątkiem pisma jest próba "uwolnienia" linii 28. Związkowcy uważają taką próbę za przejaw niegospodarności i braku dbałości o dobro publiczne.Jak widać każda próba prywatyzacji, choćby linii spotka się w tym mieście ze sprzeciwem.
Pismo związkowców MZK wpłynęło do ratusza 23 czerwca.Dwa dni później poprosiliśmy o oficjalne stanowisko pani prezydent w tej sprawie. Odpowiedź pani rzecznik była taka: "Nie komentujemy sprawy pomiędzy wymienionymi przez Pana Redaktora stronami oraz publicznych wypowiedzi poszczególnych osób. Proszę o kontakt do podmiotów będących stronami tej sprawy".
Gdy zwróciłem uwagę, że to pani prezydent jest adresatem listu i ona jest stroną w tej sprawie, odpowiedziano: "Osoby, które kierują pisma do Pani Prezydent otrzymują odpowiedzi w formie pisemnej. Tak też będzie w tej sprawie. Autorzy dokumentu zostaną powiadomieni o stanowisku Miasta w przedmiotowej sprawie."
Cóż, poczekamy więc. Oby tylko krócej niż czekamy na biletomaty, które są od dawna standardem w miastach podobnych i większych od Słupska.
Przypomnijmy, Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku zagroził w maju spółce MZK miesięczną karą w wysokości 54 tysięcy złotych, jeśli kierowcy nie będą sprzedawać pasażerom biletów i karnetów. - Pan Borecki, dyrektor ZIM i jego współpracownicy się pozamykali, a nam nakazują sprzedaż biletów i karnetów, choć nic nie zrobili, aby rozwinąć inne sposoby ich dystrybucji - mówiła nam wtedy Dorota Sobczak, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP w Słupsku.
Kierowcy pamiętają też inne wypowiedzi dyrektora ZIM na ich temat. Choćby o umiejętnościach jazdy, gdy po zwężeniu ulicy Kowalskiej wszyscy musieli nauczyć się tam jeździć inaczej, także kierowcy osobówek.
ZOBACZ TAKŻE: Odpadający sufit, wypadające drzwi, czyli podróż z MZK Słupsk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?