Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drewniane schody mogą się zawalić (wideo)

Sylwia Lis
Pani Hania boi się chodzić po drewnianych schodach.
Pani Hania boi się chodzić po drewnianych schodach. Sylwia Lis
- Strach wejść na te schody - żali się Hanna Lewandowska z Lęborka. - Są stare i spróchniałe. Nie mogę doprosić się o remont.

Pani Hania mieszka w budynku komunalnym przy ulicy Kossaka 52 w Lęborku. Zajmuje spory lokal wraz z niepełnosprawnym bratem. Zajmuje się bezdomnymi kotami. - W mieszkaniu mam ich kilka - mówi pani Hania.

- Wszystkie to znajdy, musiałam się nimi zaopiekować. Są wysterylizowane. Dzięki tym zwierzakom znajduję sens życia. Ręce mi opadają, bo utrzymanie kotów sporo mnie kosztuje, mam niewielką emeryturę i nie stać mnie na samodzielny remont.

Dlatego też pani Hania w ubiegłym roku wystąpiła do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Lęborku o przeprowadzenie kontroli w zakresie utrzymania w należytym stanie technicznym domu, w którym mieszka. W czerwcu ubiegłego roku przeprowadzono wizję lokalną. Inspektor stwierdził, że poręcz balustrady schodów jest obluzowana, są w nie ubytki, jak i w stopniach schodów, nieszczelność pokrycia dachowego, widoczne są prześwity, niedrożność rynien i rur spustowych, ubytki i spróchniałe deski podłogowe strychowe, a woda opadowa powoduje zalewanie piwnicy. Inspektor dodał, że obowiązek utrzymania należytego stanu technicznego spoczywa na właścicielu i zarządcy budynku. W tym przypadku miasta i wspólnoty mieszkaniowej. Zarządził wykonanie remontu: schodów, dachu, podłogi na strychu i wymianę rynien.

Część prac została wykonana, ale pani Hania twierdzi, że niedokładnie. - Dach uszczelniono od wewnątrz folią - mówi kobieta. - Z rynny woda leci wprost na moje okno, przez to jest wilgoć. Pod domem zostawili stertę gruzów. Jak to wygląda? A drewnianych schodów prowadzących do mojego mieszkania praktycznie w ogóle nie ruszono, pod stopnie podłożono cegłę. Strach na nie wejść, wszystko jest spróchniałe, w każdej chwili mogą się zarwać.

Budynkiem przy ulicy Kossaka zarządza "Nova", wiceprezes twierdzi, że część prac remontowych została już wykonana, a obiekt nadal wymaga wielkich nakładów finansowych.

- Budynek nadal jest w złym stanie - mówi Antoni Górski z "Novej". - Wspólnota nie może udźwignąć tego problemu, bo w lokalach mieszka mało osób, niskie są też wpływy do funduszu remontowego. Zaciągnięto już dwa spore kredyty właśnie na remont dachu, ocieplenie szczytu, zrobiono też nową instalację gazową, to było konieczne. Teraz niezbędny jest remont sieci wodno-kanalizacyjnej, która jest w fatalnym stanie. W budynku są stare rury żeliwne, które przeciekają. Na temat schodów u pani Hani rozmawialiśmy z inspektorem nadzoru budowlanego. Stwierdzono, że niezbędny jest remont albo należy je zamknąć lub rozebrać.

Górski podkreśla, że drewniane schody to nie jedyne wejście do mieszkania pani Hani. - Kobieta może korzystać z głównego wejścia - mówi Antoni Górski. - Ale upiera się, a sytuacja finansowa na razie jest bardzo zła i w tej chwili nie możemy się tym zająć. Pani Hania musi uzbroić się w cierpliwość, schody zostaną naprawione, ale później. Mieszkanka powinna pójść na rękę wspólnocie, bo nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza