MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szkoły: - Prezydent chce od nas wyłudzić pieniądze

Zbigniew Marecki [email protected]
Maciej Kobyliński.
Maciej Kobyliński. Archiwum
Choć Samorządowe Kolegium Odwoławcze zdecydowało, że Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Słupsku ma zwrócić do kasy miejskiej ponad sto tysięcy zł, to jej kierownictwo nie zamierza tego zrobić. - To prezydent chce od nas wyłudzić pieniądze - uważa dyrektor szkoły

To kolejna odsłona sporu, jaki prowadzi prezydent Słupska z działającymi w mieście szkołami niepublicznymi, które jego zdaniem niezgodnie z prawem wydały przyznane im dotacje oświatowe. W tym wypadku 2 sierpnia prezydent Słupska wydał decyzję o zwrocie przez Szkołę Mistrzostwa Sportowego dotacji wykorzystywanej niezgodnie z przeznaczeniem. Chodzi o 92 493,85 zł oraz nierozliczoną dotację w kwocie 163, 39 zł. Ponadto prezydent nakazał szkole zwrot odsetek w wysokości 20 589,00 zł. W sumie Szkoła Mistrzostwa Sportowego została zobowiązana do wpłaty na konto miasta 113 246,24 zł.

Władze miejskie swoją decyzję argumentowały tym, że pieniądze z dotacji zgodnie z ustawą o systemie oświaty oraz ustawą o finansach publicznych mogą być wykorzystywane wyłącznie na pokrycie wydatków bieżących szkoły w zakresie kształcenia, wychowywania i opieki, w tym profilaktyki społecznej. Tymczasem prowadzone w szkole kontrole wykazały, że cześć dotacji wykorzystana została m.in. na obsługę umów leasingu operacyjnego, wykonanie instalacji nawadniającej boisko, zakup ciągnika i na opłatę za usługę agroturystyczną.

Szkoła Mistrzostwa Sportowego odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które w swojej decyzji z 25 listopada 2013 r. w większości uznało argumenty prezydenta Macieja Kobylińskiego i nakazało szkole zwrot do kasy miejskiej kwoty 107 882,89 zł. Różnica pomiędzy kwotą, której zwrotu oczekiwało miasta a kwotą przyznaną przez SKO wynika z tego, że SKO uznało że dotacja nierozliczona to kwota tylko 10,04 zł, a odsetki należne są miastu w kwocie 15 379,00 zł.

Czy szkoła uzna tę decyzję?
- Nie. Nie czujemy się winni, bo w stu procentach działaliśmy zgodnie z prawem. To magistrat, który ma kłopoty finansowe, chce od nas wyłudzić pieniądze, nie uznając części wydatków, które ponieśliśmy na rzecz naszych uczniów. Chodzi m.in. o remont boiska czy zakup busa do przewozu uczniów. Będziemy się odwoływać od tej decyzji do sądu - zapowiada Jarosław Stępnik, dyr. zarządzający Szkołą Mistrzostwa Sportowego w Słupsku.

Ostatnia decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Słupsku to kolejne korzystne dla prezydenta Słupska postanowienie w sprawach dotyczących odzyskiwania publicznych pieniędzy wykorzystywanych przez szkoły prywatne niezgodnie z przeznaczeniem. Kilka miesięcy temu SKO nakazało szkole TEDiM wpłacić do kasy miasta 1,6 miliona złotych wraz z odsetkami. Natomiast na początku listopada Sąd Okręgowy w Słupsku wydał wyrok, na mocy którego Zespół Szkół Społecznych Ponadgimnazjalnych, działający przy ul. Szczecińskiej, ma zwrócić do kasy miejskiej milion sto tysięcy złotych.

Obydwie szkoły zdecydowały się na postępowanie odwoławcze. Tymczasem prezydent Słupska rozpoczął samodzielnie postępowanie egzekucyjne wobec TEDiM-u. W tym celu wstrzymał wypłatę połowy należnej tej szkole bieżącej dotacji za dwa miesiące. - Jednak po naszej interwencji w SKO musiał zwrócić te pieniądze z należnymi odsetkami. Chodziło o ponad 360 tysięcy zł - mówi Anna Bielska, dyr. TEDiM-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza