Z redakcją skontaktowała się wzburzona pani Agnieszka z Lęborka (nazwisko do wiadomości redakcji). Kobieta skarży się na pływalnię Rafa.
- Byłam w wielu krajach i czegoś takiego jeszcze nie widziałam - mówi zdenerwowana kobieta. - Chodzę z pięcioletnim synem na pływalnię dwa razy w tygodniu. Wciąż muszę się z kimś wykłócać. Chodzi o przebieralnię, a wręcz jej brak. Chciałam z synem wejść się przebrać, ale pani powiedziała mi, że nie mogę tam wejść, bo to szatnia męska, a ja na to, że przecież są tam jakieś boksy, przebieralnie. Tłumaczyłam, że wejdę z synem i nikomu nie będę przeszkadzać. Okazało się, że przebieralni nie ma, a panowie zdejmują z siebie, co mają, w szatni, wszyscy, nawet mali chłopcy. Czasem pani pozwoliła mi wejść do pomieszczenia dla niepełnosprawnych - opowiada kobieta.
Czytelniczka dodaje, że obsługa pływalni stwierdziła, że matka powinna syna nauczyć samemu się przebrać.
- Ale mi nie o to chodzi - mówi kobieta. - Mój syn potrafi się przebrać, ale dla mnie nie jest normalne, by chłopczyk obnażał się przy dorosłych facetach i odwrotnie. Ani ja, ani mąż po domu nie chodzimy nago, więc nie życzę sobie takich sytuacji. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Jestem matką, więc moim obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo dzieci. Nie mówię, że wszyscy to zwyrodnialcy, ale może znajdzie się jeden na stu mężczyzn, który może okazać się pedofilem. Może i jestem przewrażliwiona, ale mamy teraz takie czasy, że trzeba uważać, a nie prowokować - tłumaczy swoje zachowanie.
Pani Agnieszka mówi, że spotkała wielu lęborczan, którzy mają ten sam problem, gdy idą na basen z dzieckiem o innej płci niż rodzic. - Tak ma mój znajomy - mówi kobieta. - Jego żona pracuje bardzo długo, więc on chodzi z córką na basen i oczywiście nie może wejść z nią przebrać się, bo to szatnia, w której wszystkie kobiety przebierają się w jednym pomieszczeniu. Zgłaszałam ten problem. Dyrekcja wie, ale nic z tym nie robi. Nie mam innego wyjścia, jak tylko prosić media o interwencję - mówi. Kobieta dodaje, że jej syn już zraził się do pływania.
- Coraz częściej słyszę, że nie chce iść na basen, to całe zamieszanie nie wpływa na niego dobrze, a przecież chodzi o prawidłowy rozwój.
Marian Borek, dyrektor centrum rekreacji i pływalni Rafa w Lęborku przyznaje, że zna problem.
- Kilka osób sygnalizowało mi to - mówi Marian Borek.
- Większość rodziców sobie z tym radzi. Problem nie jest tak prosty do rozwiązania. Obiekt nie jest tak nowoczesny jak inne w regionie. Ci, którzy tu przychodzą, zdają sobie z tego sprawę. Wtedy tak się budowało. My robimy, co w naszej mocy, by ułatwić rodzicom z dziećmi korzystanie, pozwalamy na korzystanie z szatni dla niepełnosprawnych. Problem polega na tym, że nie mamy miejsca na dodatkowe przebieralnie i zapewne długo ich mieć nie będziemy. Trzeba będzie o tym pomyśleć podczas modernizacji i remontu pływalni. Teraz rozsądnego rozwiązania nie ma - mówi wprost.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?