MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Filharmonia Koszalińska z poślizgiem

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99
Filharmonia Koszalińska z poślizgiemZgodnie z planem budowa filharmonii miała się zakończyć z końcem czerwca.
Filharmonia Koszalińska z poślizgiemZgodnie z planem budowa filharmonii miała się zakończyć z końcem czerwca. Radek Koleśnik
Dopiero w listopadzie jest przewidziane oficjalne otwarcie nowo budowanej Filharmonii Koszalińskiej. Ten spory poślizg wynika z tego, że pojawił się problem z... fotelami na widowni. Rok czasu trwały wokół nich targi!

Zgodnie z planem budowa filharmonii miała się zakończyć z końcem czerwca. Oficjalne otwarcie, już po przeprowadzce filharmoników, planowano we wrześniu, wraz z rozpoczęciem nowego sezonu. Nic z tego jednak nie będzie. Już jakiś czas temu pisaliśmy o opóźnieniach na budowie, ale wówczas był cień szansy, że wrześniowy termin uda się obronić. Wczoraj usłyszeliśmy, że nie ma o tym mowy.

- Nowy sezon filharmonicy będą musieli otworzyć jeszcze w starych murach, w CK 105. Natomiast otwarcie nowej filharmonii, wraz z koncertem, przewidujemy dopiero w listopadzie. Samo zakończenie prac przewidujemy na początku września - mówi wiceprezydent Andrzej Kierzek.

Skąd te problemy z terminami? Najpoważniejszy, który na dłuższy czas zablokował prace w obiekcie, dotyczył foteli na widowni. - My z naszej strony określiliśmy, jakich siedzisk oczekujemy, podaliśmy dokładne parametry, aby spełniały one oczekiwania korzystających z filharmonii. Natomiast wykonawca upierał się w nieskończoność przy fotelach innych, tańszych, jego zdaniem równie dobrych. I ta licytacja trwała rok. Nie dało się tego przyspieszyć, bo każda ze stron obstawała przy swoim stanowisku - mówi wiceprezydent.

- W końcu doszło do szantażu z naszej strony, powiedzieliśmy, że z tymi gorszymi fotelami nie wpuścimy wykonawcy do budynku i, że: albo idziecie do sądu albo my idziemy do sądu i będziecie musieli montować takie fotele, jakie my chcemy. W końcu stanęło na naszym, ale czasu nie da się cofnąć.

A czy w takim razie wykonawca, czyli gdański oddział Elektrobudowy, zostanie obciążony karą finansową za opóźnienia? - Nie, ponieważ w świetle prawa o zamówieniach publicznych, trudno byłoby nam udowodnić, że opóźnienie jest z winy wykonawcy, bo on proponował fotele, a że my nie chcieliśmy się na nie zgodzić, to już nasz problem - mówi Andrzej Kierzek.

Przy budowie filharmonii pojawiły się też inne "kwiatki", m. in. za wąska droga przeciwpożarowa. - Jeszcze nie wiemy, czy wina była po stronie geodety, który przyjął zlecenie na wykonanie mapy terenu, czy projektanta, czy samego wykonawcy - mówi wiceprezydent. I przyznaje, że dodatkowe prace podrożą inwestycję o ok. 20 tys. złotych. - Trzeba też wydłużyć ścieżkę spacerową, bo jest za krótka o kilkanaście metrów - dodaje Andrzej Kierzek. - Drobne zmiany były też konieczne przy montażu windy.

Czy miasto zrobiło wszystko, aby budowa filharmonii przebiegała sprawnie i zakończyła się w terminie? - W moim odczuciu zrobiliśmy wszystko, co możliwe, ale to moje - subiektywne zdanie - odpowiada wiceprezydent.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza