MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie zgłaszać oferty?

Piotr Kawałek
Kilkaset polskich firm chce odbudowywać Irak. Na kontrakty liczą też przedsiębiorcy ze Słupska i Lęborka. Dziś w irackiej Nasiriji spotkają się w tej sprawie przedstawiciele USA, Anglii, Australii i Polski.

Dotychczas chęć pracy w Iraku zgłosiło ponad 200 przedsiębiorstw z całego kraju i nadal napływają nowe oferty. Firma "Projekt" z Lęborka ma nadzieję, że wytwarzane przez nią zagęszczarki płytowe, służące do przygotowania gruntu pod budowę, zyskają uznanie Amerykanów. - Są to urządzenia utwardzające podłoże, które na pewno znalazłyby zastosowanie przy budowie domów czy dróg - informuje Andrzej Moskal, prokurent. - Jesteśmy jednak realistami i wiemy, że szansa na kontrakt jest, ale niewielka. Do złożenia oferty przymierzają się też firmy skupione w Słupskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej. - Zbieramy na razie chętnych, których Izba będzie rekomendowała ministerstwu gospodarki - mówi Jerzy Gierzyński, prezes SIPH. Wiadomo na razie, że co najmniej jeden z członków Izby - Przedsiębiorstwo Budownictwa Regionalnego - jest gotowy do wyjazdu. - Mamy zamiar wysłać ofertę razem z inną słupską firmą deweloperską. Jesteśmy w stanie przeprowadzić praktycznie każde prace budowlane - uważa Mirosław Banaś, prezes PBR. - W latach 80. kilka naszych brygad pracowało w Iraku. To ważny atut, bowiem preferowane mają być firmy, które kiedyś budowały drogi i inne obiekty w Iraku.
Władysław Klimkowicz ze Słupska cztery lata spędził w Iraku nadzorując budowę systemów nawadniania pustyni. - W Iraku było około 100 słupszczan - ocenia. - Budowaliśmy ujęcia wody i kanały m.in. w Nasiriji, Ramali. Praca była bardzo ciężka, temperatury w kwietniu dochodziły do 40, a w lipcu do 60 stopni - wspomina. Polscy robotnicy narażeni byli też na inne niebezpieczeństwa. - Podczas wojny z Iranem byliśmy prawie na linii frontu. Saddam kazał nam pracować pod ostrzałem artylerii irańskiej, bo jego armia potrzebowała wody - mówi. Jednak mimo wszystko opłacało się. Miesięczne wynagrodzenie wynosiło od 500 do 700 dolarów, na tamte czasy to były bajońskie sumy.
Na dzisiejsze rozmowy w Nasariji na temat odbudowy Iraku zaproszono też przedstawicieli Polski. - Na konferencji powinny m.in. zapaść decyzje o kryteriach wyboru firm - poinformował wczoraj Jerzy Szmajdziński, minister obrony narodowej. Dodał, że na pewno w odbudowie będzie uczestniczyło więcej krajów. Jednak o tym, kto pojedzie do Iraku zdecydują firmy amerykańskie, które wygrają przetargi. - One będą miały ostatnie słowo, my jesteśmy jedynie lobbystami, którzy rekomendują polskie firmy - informuje Ewa Dasler z Krajowej Izby Gospodarczej. Do tej pory rozstrzygnięto jeden, na zarządzanie portami morskimi, który wygrała firma z Seattle. W najbliższym czasie zostaną ogłoszone wyniki kolejnych pięciu, m.in. na budowę infrastruktury, usług medycznych i logistykę. - Dlatego oferty najlepiej jest kierować bezpośrednio to tych, którzy przetargi wygrają - radzi Dasler. Nie wiadomo na razie do kiedy można składać wnioski, jednak urzędnicy w ministerstwie gospodarki i izbach handlowych radzą się spieszyć.

Gdzie zgłaszać oferty?

- Krajowa Izba Gospodarcza, tel. (22) 826 01 23, 630 97 06, 630 96 13, www.kig.pl
- Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, tel. (22) 693 59 55, www.mgpips.gov.pl
- Polsko-Arabska Izba Gospodarcza, tel. (22) 887 44 05
- Stavedoring Services of America (zarządzanie portami morskimi): www.ssofa.com
- www.usaid.gov/iraq/activities.html

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza