Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina sprzedała działkę w Płaszewku zaskakująco tanio. Władze Słupska protestują

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Gmina Słupsk sprzedaje to, co od stycznia będzie w poszerzonych granicach Słupska i to poniżej ceny rynkowej - alarmują władze miasta i chcą by zbadały to odpowiednie organy.

Konflikt między władzami gminy i miasta podsyca sprawa sprzedaży przez gminę Słupsk działek na terenie inwestycyjnym Płaszewko. Ten teren od przyszłego roku będzie decyzją rządu w granicach Słupska. Władze miasta więc zaprotestowały, gdy gmina, dwa dni po wydaniu rozporządzenia przez rząd o zmianie granic, wystawiła działki do sprzedaży. To ostatnie nieruchomości bez właściciela na uzbrojonym terenie tuż przy słupskiej obwodnicy. To cztery, półhektarowe działki w rejonie ulicy Inwestycyjnej. Pierwsza z tych działek znalazła właśnie nabywcę. Cena to 393.000 zł. Spowodowało to nerwową reakcję władz Słupska.

- Ubiegaliśmy się zgodnie z prawem o dostęp do operatów szacunkowych, na podstawie których określono wartość tych nieruchomości, niestety Gmina odmawiała nam dostępu do tych dokumentów. Dzisiaj mamy sytuację taką, że jedna z tych działek została sprzedana za 393 000 zł. Pozwolę sobie tylko zauważyć, iż w tym samym kompleksie działek w strefie inwestycyjnej w Płaszewku sprzedawane są dwie inne „bliźniacze działki” o podobnym areale, podobnych funkcjach w planie i zbliżonych parametrach. Profesjonalny podmiot zajmujący się obrotem nieruchomościami wystawił je do sprzedaży za łączną cenę ponad 2 500 000 zł. Oznacza to, że na wolnym rynku cena 1 metra kw. sąsiedniej, prawie identycznej nieruchomości wynosi 220 zł, podczas gdy Gmina sprzedała nieruchomość w cenie 70 zł/mkw. Uważam, że przynajmniej dla jasności sytuacji powinno to zostać zbadane przez odpowiednie organy - tłumaczy Łukasz Kobus, sekretarz Słupska. - W naszej ocenie samo postępowanie przetargowe, było obarczone błędami formalnymi, co mogłoby wpływać na ważność transakcji sprzedaży. Powyższe obawy były wynikiem analizy ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz wydanego niedawno w analogicznej sytuacji rozstrzygnięcia nadzorczego Wojewody Zachodniopomorskiego. Te zastrzeżenia stały się przedmiotem wniosku do Najwyższej Izby Kontroli o analizę wskazanych zagadnień. Co istotne NIK na podstawie przekazanych zastrzeżeń podjęła decyzję o niezwłocznej kontroli w tym zakresie uznając najwidoczniej zasadność zgłoszonych przez Miasto Słupsk wątpliwości. Gmina Słupsk jednak nie skorzystała z naszych ostrzeżeń i postanowiła sprzedać działki.

Władze Słupska tłumaczą, że zaangażowanie w tą sprawę nie jest w żadnym wypadku przejawem złośliwości. Obawiają się, że w sytuacji gdyby okazało się, że sprzedaż dotknięta byłaby jakimikolwiek wadami, to konsekwencje pośrednio dotkną również Miasta, które zgodnie z przepisami od stycznia wchodzi we wszystkie prawa i obowiązki Gminy na tym terenie, również te wynikające z zawartych umów.

Wójt Barbara Dykier odpowiada: - Wszystko zrobiliśmy zgodnie z prawem. Jedna działka znalazła nabywcę. Kwota jest wyższa niż wynika z oceny biegłego, która została zapisana w operacie szacunkowym. Dziwię się więc zdaniu władz Słupska. Zarówno RIO, a nawet sędzia, który odmówił wpisania zastrzeżeń miasta do ksiąg wieczystych potwierdzają, że gmina Słupsk ma jako jedyna prawo do tych działek. Po 1 stycznia zmieni się tylko władztwo administracyjne, a majątek będzie musiał być podzielony między samorządami. Będzie kolejne rozporządzenia Rady Ministrów, które to ureguluje. Tak więc trzy działki, które nie znalazły nabywcy będziemy nadal sprzedawać, pewnie kolejny przetarg będzie w listopadzie.

Przypomnijmy, władze miasta o sprawie zawiadomiły więc Regionalną Izbę Obrachunkową oraz Najwyższą Izbę Kontroli. Prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka wydała oficjalne oświadczenie, w którym napisała: "Miasto podejmie również dalsze kroki prawne, zmierzające do zabezpieczenia swoich ustawowych praw".

Władze gminy zaś tłumaczą, że w ocenie Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku, do czasu wejścia w życie zmian dotychczasowych granic jednostek samorządu terytorialnego przepisy prawa, nie przewidują ograniczeń w zakresie dysponowania nieruchomościami stanowiących własność tych jednostek. Zatem Gmina Słupsk, korzystając z obowiązującego prawa własności, może zbywać, w drodze przetargu działki inwestycyjne w Płaszewku.

Spór między sąsiednimi samorządami o działki w Plaszewku trwa przy udziale: RIO, NIK, prokuratury i SKO.

- Ostrzeżenie dla ewentualnych nabywców tych działek ze strony władz Słupska mogło narazić gminę na straty. Chcemy by to oceniła prokuratura - powiedziała nam wcześniej Barbara Dykier. Dzisiaj zaś podkreśla, że nie chce zaostrzać sporu między samorządami skazanymi na współpracę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza