MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Górnik znowu zawiódł. Remis zabrzan z Drutex-Bytovią

mgs, Sebastian Gładysz
Górnik Zabrze - Drutex-Bytovia Bytów
Górnik Zabrze - Drutex-Bytovia Bytów Maciej Gapinski
1 liga. Górnik Zabrze dobrze zagrał tylko w drugiej połowie, ale to nie wystarczyło aby zdobyć choćby bramkę. Dzisiejsze spotkanie z Drutex-Bytovią Bytów kończy się remisem, bowiem pomimo kilku szans w pierwszej części spotkania, goście również nie pokusili się o trafienie.

Ciężko, oj ciężko oglądało się to spotkanie w pierwszej połowie. Jeśli ktoś myślał, że dobra gra w ofensywie z meczu z MKS-em Kluczbork będzie regułą w przypadku zabrzan, to srogo się zawiódł. Wystarczyło trafić na uważniej grającego w obronie przeciwnika i sytuacji było jak na lekarstwo. Tak naprawdę nie było ich w ogóle. Górnik ani razu do przerwy na poważnie nie zagroził bramce Bieszczada. Gdzieś swoją dobrą formę zagubił Angulo, Plizga był kompletnie niewidoczny, podobnie jak Ledecky. Ciężar atakowania spoczął bardziej na prawej stronie, gdzie młodzi Wolniewicz i Pawłowski starali się jak mogli, ale brakowało im umiejętności i ogrania aby ich zaangażowanie przyniosło jakieś sytuacje gospodarzom.

Widać było, że taka gra pasuje zawodnikom Tomasza Kafarskiego. Nie tylko bez większych problemów rozbijali oni ataki Górnika, ale czyhali na kontry i to oni kilka razy byli bliscy zdobycia bramki. Najgoręcej w polu karnym Kasprzika było w 16 minucie, kiedy to do długiej piłki z obrony zdołał dobiec Bąk wyprzedzając Dancha. Po wbiegnięciu w pole karne nawinął jeszcze stopera gospodarzy ale uderzył wprost w wychodzącego Kasprzika. Piłka do siatki mogła także wpaść po dobitce Efira, lecz jego strzał zza szesnastki zablokował Kopacz i był tylko rzut rożny. Po chwili znów uwijać musiał się Kasprzik, tym razem w ostatnim momencie zgarniając futbolówkę z głowy napastnika Bytovii.

Bardzo aktywny w tym spotkaniu Bąk przypomniał o sobie na kilka minut przed końcem pierwszej połowy. Kolejna długa piłka od kolegi i kolejny wygrany sprint z Danchem, dojście do sytuacji sam na sam i Kasprzika uratował ostry kąt z jakim nabiegał rywal, bowiem nie zmieścił on piłki między słupkami i uderzył w boczną siatkę. Dosłownie dwie minuty później z około trzydziestu metrów rzutu wolnego uderzał Monterde, tym razem trafiając w górną siatkę.

Goście byli znacznie bliżej gola w tym spotkaniu, ale nie udało im się wykorzystać błędów w ustawieniu obrońców Górnika. Raz po raz Danch biegał do kolegów z pretensjami, Wolniewicz wciąż dawał się ogrywać na boku obrony, a Kurzawa grał gorzej niż w kilku ostatnich meczach. Do mizerii w defensywie trzeba jeszcze dodać kompletną niemoc w ataku – tak prezentowała się ekipa Marcina Brosza w pierwszej połowie. Bardzo, bardzo słabo.

Szkoleniowiec zabrzan postanowił rozruszać zespół i wprowadził na boisko Urynowicza i Skrzypczaka. Nie wiadomo, czy Bytovia podświadomie zaczęła się cofać czy Górnik to na niej wymusił, ale kilkanaście minut po przerwie oglądaliśmy momentami miażdżącą przewagę gospodarzy. Trójkolorowi próbowali środkiem, próbowali skrzydłami, decydowali się również na strzały z dystansu. Obrońcy z Bytowa byli jednak czujni, za każdym razem antycypowali poczynania piłkarzy Górnika dobrze blokując każde groźniejsze uderzenie.

Warto też wspomnieć o dość kontrowersyjnej sytuacji z 63 minuty spotkania. Doskonała wrzutka w pole karne Plizgi pozwoliła Skrzypczakowi przyjąć piłkę i przymierzyć się do strzału. W tym momencie na jego ramieniu wylądowała dłoń obrońcy Bytovii i Skrzypczak upadł, spodziewając się gwizdka sędziego. Tak jak cały stadion i Marcin Brosz, tak i on wpadł jednak w furię, bowiem Paweł Pskit nie doszukał się przewinienia, które najprawdopodobniej miało miejsce i było dość widoczne.

Znów dobrą zmianę dał Skrzypczak. W 65 minucie kapitalnie zgrał piłkę na długi słupek po dośrodkowaniu Kurzawy – zamykający akcję Matuszek nie dał rady trafić do bramki. W doliczonym czasie gry okazję miał wprowadzony na boisko Grendel uderzający po długim słupku, ale czujnie zachował się Bieszczad zbijając futbolówkę na rzut rożny. To była jedna z najdogodniejszych sytuacji do zdobycia bramki, zatem nie ma się co dziwić że mecz skończył się tak jak skończył – bezbramkowym remisem. Zaangażowania zabrzanom w drugiej połowie nie sposób odmówić, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu że zawodnicy z nieco większymi umiejętnościami daliby radę wbić Bytovii chociaż jedną bramkę. Niemoc w ataku pozycyjnym to zdanie najlepiej podsumowujące dzisiejsze zawody w wykonaniu Górnika.

Goście z Bytowa z pewnością nie są tym zmartwieni. W pierwszej połowie mieli swoje szanse i mogli pokusić się o gola, ale w drugiej dali się zdominować i wyglądali na zadowolonych z podziału punktów.

Najlepsze oprawy ultrasów Legii [GALERIA]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Górnik znowu zawiódł. Remis zabrzan z Drutex-Bytovią - Gol24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza