- Jest pan lekarzem, ale właściwie niewiele brakowało, aby został pan aktorem. Co zadecydowało o tym, że wybrał pan tę drogę?
- Przed samą maturą bardzo poważnie zachorowałem, leżałem w szpitalu, uratowano mi życie. Chciałem spłacić dług i tak samo ratować innych, dlatego zdawałem na medycynę, a nie do szkoły aktorskiej. Natomiast na studiach medycznych założyłem kabaret, dzięki czemu miałem "namiastkę "aktorstwa. Nigdy nie żałowałem swojej decyzji. Medycynę pokochałem od samego początku.
- Specjalizacja diabetologiczna nie pojawiła się od razu.
- To był przypadek. Jak zacząłem pracować w Słupsku, poproszono mnie o zastępstwo w poradni diabetologicznej. Tak mi się to spodobało, że jako diabetolog pracuję już ponad 25 lat. Czuję się spełniony w tym zawodzie, choć nie jest to łatwa specjalizacja.
- Czy jako miłośnik sztuki, chodzi pan do teatru, do kina?
- W teatrze ostatnio nie bywam, choć miałem kilka razy takie zamiary. Niestety sprawy zdrowotne pokrzyżowały mi plany. A chciałem wybrać się na "Skrzypka na dachu". Widziałem go już w różnych wykonaniach, ale wciąż mi mało. Natomiast ostatnio byłem w kinie na filmie o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim.
- Czy zdolności aktorskie wykorzystuje pan czasem w pracy?
- Nigdy. Jestem bardzo zasadniczy w pracy, tego wymaga ode mnie mój zawód. Jedynie w przerwie na kanapkę opowiadam moim współpracownicom jakiś dowcip.
- Czy jako diabetolog uważa pan, aby nie przesadzić ze spożywaniem cukrów, czy lubi pan sobie pofolgować?
- Właściwie to od 14. roku życia piję gorzką herbatę, słodzę tylko czarną kawę jedną łyżeczką miodu. Natomiast lubię słodycze i pozwalam sobie na nie w większej ilości, jak jestem bardzo zmęczony i mój mózg potrzebuje glukozy do dalszej pracy umysłowej.
- Czy potrafi się pan śmiać z dowcipów o służbie zdrowia?
- Potrafię się śmiać z takich dowcipów, a nawet kolekcjonuję je w mojej pamięci. Lubię je opowiadać na różnych spotkaniach towarzyskich. W środowisku jestem znany jako kopalnia kawałów, którymi potrafię sypać jak z rękawa.
- A jaki jest pana ulubiony dowcip?
- Tych jest bardzo dużo. Na przykład: wychodzi małżeństwo z gabinetu lekarskiego i mąż do żony mówi: popatrz, pan doktor oddał mi pustą kopertę, żebym do niego jeszcze raz przyszedł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?