Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historyczny Festiwal na terenie Akademii Pomorskiej w Słupsku (zdjęcia)

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Historyczny Festiwal na terenie Akademii Pomorskiej w Słupsku.
Historyczny Festiwal na terenie Akademii Pomorskiej w Słupsku. Łukasz Capar
Rzucanie toporkiem, wykład o typach średniowiecznych łuków i strzał, smaczne ciasto gotowane w gałganku, barwne stroje osiemnastowiecznych elegantów i elegantek oraz ekspozycja dawnych urządzeń nagrywających i odtwarzających to tylko niektóre atrakcje, które w sobotę mogli obejrzeć, dotknąć a nawet spróbować zainteresowani Festiwalem Historycznym w Akademii Pomorskiej w Słupsku.

Pogoda dopisała, więc wszyscy wystawcy mogli zaprezentować się na świeżym powietrzu , na terenach zielonych za uczelnianymi budynkami przy ul. Arciszewskiego. Jednak z powodu ostro grzejącego słońca nie wszystkim było wesoło.

Członkowie Grupy Rekonstrukcyjnej "Grzmot", którzy paradowali w ciepłych mundurach żołnierzy z czasów II Rzeczpospolitej, wyraźnie szukali cienia, aby nie zalał ich pot.

- Jak oni w tak ciepłych mundurach mogli walczyć latem? - zadawali sobie to i inne pytania chłopcy, którzy przypatrywali się mężczyznom w pięknie prezentujących się mundurach, które zapewne niedawno wyszły z pracowni krawieckiej. Natomiast w holu Wydziału Humanistycznego także przed słońcem kryli się 18-wieczni eleganci, i elegantki, którym duże peruki ze sztucznego włosa również dawały się we znaki. Na dodatek musieli uważać, aby nie spłynął im makijaż.

Takich problemów nie mieli średniowieczni wojowie, którzy biesiadowali pod eleganckim namiotem, delektując się potrawami wyprodukowanymi zgodnie ze średniowiecznymi recepturami. Mogli więc spróbować ówczesnego chleba, smacznego ciasta ugotowanego w gałganku, czyli w szmatce, w której schowano mieszaninę jajka i mąki z różnymi dodatkami. Pięknie pachniał także twaróg z miodem, bo w średniowieczu cukru nie używano. Można było także spróbować ogórka z miodem oraz mięsiwa gotowanego w kotle na ognisku. Smacznie wyglądał także chłodnik podany w glinianym garnku.

Nie brakło również chętnych do nauki rzucania toporkiem oraz strzelania z łuku. Na dodatek specjalista świetnie opowiadał o różnych typach strzał, które miały zróżnicowane groty, bo służyły do przenoszenia ognia, uszkadzania koni, wbijania się w kolczugi lub robienia dziury w stalowej zbroi.

- Dopiero teraz się zorientowałem, jacy sprytni byli nasi przodkowie - pochwalił się się Marcin ze Słupska, który na Festiwal przyszedł z dziadkiem. Tego ostatniego najbardziej interesowała wystawa sprzętu nagrywającego i odtwarzającego z początku XX wieku . Szczególne wrażenie robiły tuby , przez które wydobywał się dźwięk ze starych winylowych płyt. Ponadto można było wysłuchać specjalistycznych wykładów oraz obejrzeć filmy dokumentalne. Zainteresowani oglądali także wystawy fotograficzne poświęcone przedwojennej Gdyni oraz dziejom Żołnierzy Wyklętych.

Zobacz także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza