Strażnicy dostali ich już sto w ciągu miesiąca. Słupszczanie w ciągu kilku ostatnich tygodni zgłosili nam już kilkanaście dzikich wysypisk śmieci i miejsc, które wymagają posprzątania. Pani Renata ze Słupska zgłosiła nam kolejne - Stawek Łabędzi.
- To miejsce, gdzie wiele osób przychodzi na spacery i wyprowadza psy. Niestety, stawek jest bardzo zabrudzony - mówi kobieta. - Pływają w nim plastikowe opakowania, szklane butelki i wiele innych śmieci. Teraz to, co nawrzucali śmieciarze, czas wreszcie posprzątać.
Iwona Jakiel, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Słupsku, twierdzi, że teren należy do miasta.
- Skontaktujemy się z urzędnikami w tej sprawie - mówi Iwona Jakiel. - Stawek zostanie uprzątnięty.
Dodaje, że w ciągu kilku tygodni słupskim strażnikom zgłoszono już sto interwencji dotyczących dzikich wysypisk śmieci w różnych częściach miasta.
- Informacje mamy od mieszkańców, redakcji "Głosu Pomorza" i naszych funkcjonariuszy, którzy patrolują miasto - mówi Iwona Jakiel.
- Zdecydowana większość interwencji kończy się uprzątnięciem terenów. Informują nas o tym mieszkańcy okolic i właściciele działek. Niestety, w kilku przypadkach okazało się, że podczas rekontroli stwierdziliśmy, że właściciele nie zrobili porządku. Przeciwko nim kierujemy sprawy do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?