MKTG SR - pasek na kartach artykułów

IV liga: Porażki Pogoni, Korala i Brdy

Krzysztof Niekrasz
Piłkarze lęborskiej Pogoni nie mieli powodów do radości.
Piłkarze lęborskiej Pogoni nie mieli powodów do radości. Łukasz Capar
Pogoń nie ustrzegła się dwóch błędów w defensywie i na swoim boisku uległa Tczewskiemu Klubowi Piłkarskiemu. Była to trzecia porażka lęborczan w rundzie jesiennej.

Sobotni mecz od początku toczył się pod dyktando lęborczan. Konto bramkowe otworzył Tomasz Tkaczenko z rzutu karnego. Dalsza faza rywalizacji nie zapowiadała niczego złego dla gospodarzy. To oni narzucili swój styl gry. Grali z rozmachem. Przyjezdni ograniczali się jedynie do kontr. Po jednej z nich wykorzystali niezdecydowanie lęborskiej obrony i doprowadzili do remisu za sprawą Jarosława Chodowca.

Mimo utraty gola miejscowi nie załamali się i nadal próbowali atakować. Jednak ich siła rażenia nie była skuteczna. Po przerwie przewagę posiadali w dalszym ciągu podopieczni Andrzeja Małeckiego. Często zagrywali piłkę na pole karne gości.

Jednak ich akcje były bardzo schematyczne i łatwe do rozszyfrowania przez tczewską defensywę. Pogoń zapomniała, że trafiła na rutynowego rywala, który po prostu ją wypunktował. Stało się to po precyzyjnym strzale 28-letniego Pawła Radzimskiego.
Po utracie drugiego gola lęborczanie atakowali z jeszcze większym rozmachem. Cóż z tego, skoro zmarnowali kilka okazji. Najlepsze zaprzepaścili Damian Mielewczyk i Radosław Sulima. W końcówce spotkania niepodzielnie rządził już przypadek i chaos. Lęborczanie bardzo chcieli zmienić niekorzystny wynik. Niestety, zabrakło im umiejętności.

W tym meczu Pogoń przypominała charytatywną instytucję, bo zrobiła dwa prezenty i tym samym podarowała trzy punkty przyjezdnym. Tak na dobrą sprawę beniaminek z Lęborka powinien wygrać pięć lub sześć zero, a skończyło się na porażce 1:2.

- Nasi zawodnicy nie mogą przełamać się strzelecko - stwierdził Dariusz Zygmuntowski, kierownik lęborskiego zespołu. - Mieliśmy sporą przewagę, której nie mogliśmy przełożyć na gole. Wielka szkoda, że przegraliśmy. Liczyłem, że tczewski zespół ogramy.

Pogoń Lębork - TKP Tczew 1:2 (1:1).

Bramki: 1:0 Tkaczenko (rzut karny - 13), 1:1 Chodowiec (23), 1:2 Radzimski (64).

Pogoń: Tomaszewicz, P. Małecki, Górski, Malek, Trawiński, Władyka (77 Kijek), Iwosa (68 Witkowski), Mądrzak, Tkaczenko - ż.k., Kurdziel (59 Sulima), Stawikowski (46 D. Mielewczyk).
Gracze Korala zostali zaskoczeni

Nie było niespodzianki w Tczewie. Wisła pewnie pokonała Korala Dębnica. Goście jeszcze nie zdobyli punktu na wyjeździe.

Mecz znakomicie ułożył się dla gospodarzy. Szybko zdobyte prowadzenie mocno ich uspokoiło. Wiślacy grali swoje, czyli skrzydłami. Nie mieli też zamiaru folgować. Koral trzymał się bardzo zachowawczo swojego pola karnego i sprawiał wrażenie przestraszonego. W jego szeregach było sporo nerwowości.

Efektem tego były kolejne gole zdobyte przez tczewskich zawodników. Wyróżniającą się postacią na boisku był 25-letni Przemysław Skalski, zdobywca dwóch bramek, a przy zachowaniu zimnej krwi mógł mieć konto trochę wyższe. Dopiero w końcówce meczu dębniczanie nieco się obudzili. Próbowali odważniej atakować i w nagrodę zdobyli honorowego gola.

- Wisła wygrała zasłużenie - ocenił Zbigniew Cyzman, grający trener Korala. - Zostaliśmy zaskoczeni zaraz na początku meczu. Zabrakło odpowiedniej koncentracji. Za łatwo straciliśmy bramki.

Wisła Tczew - Koral Dębnica 4:1 (2:0).

Bramki: 1:0 Skalski (3), 2:0 Kamiński (28), 3:0 Patalan (52), 4:0 Skalski (67), 4:1 Janczak (72).

Koral: Tandecki, Kaczmarek, Michalski (46 Wieczorek - ż.k.), Cyzman, G. Dowksza - ż.k., Wachnik, Szada-Borzyszkowski (75 Nawacki), Bulwan, R. Żukowski - ż.k., Kulczyk (46 K. Bednarek), Karasiński (60 Janczak).

Przechlewianie w kryzysie

Murkam Przodkowo musiał się sporo napracować na trzy punkty. Ostatecznie wygrał z Prime Food Brdą. Przechlewski zespół jest w krytycznej sytuacji, bo przegrał już piąty mecz w sezonie 2008/2009.

Już druga akcja meczu rozwiała przechlewskie marzenie o wywiezieniu punktów z Przodkowa.

Goście dali się zaskoczyć w 3. minucie. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Po przerwie przewagę mieli gospodarze. Przy prowadzeniu 2:0 Murkam dał trochę poszaleć gościom, których stać było na honorowe trafienie, które zmniejszyło rozmiary przegranego spotkania.

Murkam Przodkowo - Prime Food Brda Przechlewo 2:1 (1:0).

Bramki: 1:0 Kostuch (3), 2:0 Zawadzki (rzut wolny - 57), 2:1 Król (90).

Prime Food Brda: Schimdt, Gostomczyk (83 Orłowski), Pawełek, K. Myszka, Błaszczak, Kopot (46 Żmuda-Trzebiatowski), Czarnotta (70 M. Szopiński), Król, D. Szopiński, Kierski (46 Pilarski), Szultka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza