Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacht „Polina” z rosyjską załogą na pokładzie odpłynął z Ustki

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Jacht "Polina" w usteckim porcie. Rosyjska załoga nie mogła wyjść na ląd. Była pilnowana przez Straż Graniczną
Jacht "Polina" w usteckim porcie. Rosyjska załoga nie mogła wyjść na ląd. Była pilnowana przez Straż Graniczną Internauta Mariusz
Właścicielowi jachtu „Polina” – polskiemu armatorowi – udało się załatwić wymagane do wyjścia w morze dokumenty. Dwuosobowa rosyjska załoga, która od niedzieli była pilnowana przed funkcjonariuszy Straży Granicznej opuściła ustecki port i płynie do Bałtijska.

Jak informowaliśmy, „Polina” pod polską banderą z rosyjską załogą zawinęła do Ustki w niedzielę 6 sierpnia. Rosjanie nie są wpuszczani do Polski, ale podczas rejsu kapitan jednostki zgłosił bosmanowi portu, że potrzebuje pilnej pomocy medycznej, bo ma problemy z sercem. W sytuacji ratowania zdrowia i życia jacht dostał taką zgodę.

Do portu wezwano zespół ratownictwa medycznego, który udzielił pomocy cudzoziemcowi. Jednak zdaniem ratowników nie było konieczności przewiezienia go do szpitala.

Na pokład weszli funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy przeprowadzili odprawę graniczną. W związku z tym, że obywatele Rosji nie mają prawa wjazdu na terytorium Polski komendant Placówki Straży Granicznej w Ustce wydał im decyzję o odmowie wjazdu. Jacht został przeszukany. Nie znaleziono niczego podejrzanego.

W tej sytuacji Rosjanie mogli przebywać tylko na pokładzie. Cały czas byli pod obserwacją funkcjonariuszy. Tymczasem rozszalał się sztorm. Załoga zadeklarowała, że gdy tylko warunki pogodowe pozwolą, wypłynie w rejs na Bornholm. W środę, gdy morze uspokoiło się, kapitan zapowiedział wyjście w morze. Jednak Rosjanie, którzy nie mieli pozwolenia wejścia na ląd, nie mogli również opuścić portu. Zgody nie wydał im Kapitanat Portu w Ustce, ponieważ jacht nie miał ważnych dokumentów rejestracyjnych.

Okazało się, że w 2015 roku polski armator kupił „Polinę” od Rosjan. Jej portem macierzystym był wtedy Kaliningrad. Jacht został zarejestrowany w Polskim Związku Żeglarskim. Jako port macierzysty wskazano Ustkę. Jednak certyfikat stracił ważność, ponieważ od lutego jednostka powinna być zarejestrowana w ogólnopolskim rejestrze jednostek morskich i śródlądowych REJA 24. Właściciel tego nie zrobił.

Aby załoga mogła opuścić port, trzeba było załatwić formalności, które zajęłyby jeszcze kilka dni. Szybko więc przeprowadzono przegląd techniczny w celu wydania certyfikatu. Po tym Starostwo Powiatowe w Słupsku, które rejestruje jachty, wydało zaświadczenie dotyczące złożonego wniosku o rejestrację. Zastosowano przepisy dla jachtów do długości 24 metrów, które pozwalają posługiwać się tym dokumentem do 30 dni. W tym czasie jednostka powinna być już wpisana do rejestru.

Jacht opuścił Ustkę kwadrans przed południem. Tym razem kapitan zadeklarował kurs w kierunku Bałtijska.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza