MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jaja podrożeją, bo kury mają mieszkać w unijnych klatkach

Aleksander Radomski [email protected] Fot. Kamil Nagórek
Koszty przystosowania do nowych wymogów producenci kur przerzucą na klientów.
Koszty przystosowania do nowych wymogów producenci kur przerzucą na klientów.
Ceny kurzych jaj poszybowały w górę. W Słupsku za jedno jajko płaci się nawet ponad złotówkę i prawdopodobnie to nie koniec wzrostu cen.

Płacimy, jak wszyscy w Europie, za decyzję unijnych biurokratów.

Rok temu jaja kosztowały u nas o połowę mniej niż teraz, ba, jeszcze kilka tygodni temu cena jednego jajka z wielkiej fermy nie przekraczała w Słupsku 50 groszy. Teraz to już 70 groszy i to za jajko klasy trzeciej, czyli pochodzące z wielkiej fermy, na której kury żyją w klatkach. Jajka oznaczone numerem zero, czyli te najdroższe, ekologiczne, bo kura żyje na wolnym wybiegu, to wydatek już nawet ponad 1 zł.

Ceny wszystkich jajek poszły w górę, bo Unia Europejska narzuciła wymianę klatek na wielkich fermach. Do lipca tego roku hodowcy muszą wymienić stare klatki na większe, w których nioska ma grzędę, specjalną matę, na której może zdzierać sobie pazury, a za kotarą miejsce do znoszenia jaj. To gigantyczny wydatek, bo w przypadku standardowego kurnika z 40 tysiącami niosek cena za nowe unijne wymogi wynosi prawie pół miliona euro.

Sprawadź, jakie były ceny żywności w 2010 roku

Jeśli hodowca, kurników ma kilka, a do tego kłopot ze zdolnością kredytową, to skazany jest na bankructwo.

– I tak się dzieje. Hodowcy upadają. Wolą zamknąć firmy i zwolnić pracowników, nie mogąc udźwignąć kosztów związanych z zamianą klatek na nowe. Od lipca na jedną kurę ma przypadać 750 centymetrów kw., a nie jak dotychczas 650. Fermy w Polsce plajtują, a to przekłada się na brak jajek na rynku i w konsekwencji ich wysoką cenę – wyjaśnia Tomasz Adkonis, z Adkonis Ferma Kur z Kwakowa pod Słupskiem. – My do nowych wymagań mamy przystosowane już trzy kurniki. Przymierzamy się do wymiany klatek jeszcze w dwóch. Ale by sprostać nowym wymogom, musieliśmy się zadłużyć na prawie 1,5 mln euro. Przecież te pieniądze mogłem zainwestować zupełnie inaczej. Wybudować drogę czy kupić lepszy sprzęt do uprawy pól, a teraz walczymy, by nie zamykać hodowli i nie zwalniać ludzi

Podkreśla, że na nowych przepisach najbardziej zarobią producenci klatek i banki udzielające kredytów, ale tak naprawdę za więcej miejsca dla kur w kurniku zapłaci konsument. Część wielkich ferm plajtuje. Ci, którzy dostosowują się do nowych wymagań podnoszą ceny, bo jajek na rynku będzie mniej. Do nich zaś ceny dostosowują mniejsi sprzedawcy jajek.

Już kupując jajko od zaprzyjaźnionego gospodarza, płacimy więcej, choć on żadnych klatek nie musi wymieniać, ale korzysta z okazji.

– Trzeba zadać sobie pytanie, czy chcemy mieć tanią i zdrową żywność na sklepowych półkach, czy więcej miejsca dla kur w klatce – pyta retorycznie Adkonis.

Zgodnie z prognozami Banku Gospodarski Żywnościowej, jaja w tym roku na Wielkanoc będą o 60 proc. droższe niż w roku ubiegłym, ale to nie tylko problem polskich konsumentów. Podobnie jest na zachodzie Europy. Wzrost cen odnotowano w Holandii (39 proc.), Francji (24 proc.), Hiszpanii (18 proc.) i Niemczech (13 proc.).

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza