Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Wielki Tydzień i Wielkanoc na Kaszubach się obchodzi

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Wielkanoc na Kaszubach to tradycyjne dania, malowane jajka i kuchy (ciasta)
Wielkanoc na Kaszubach to tradycyjne dania, malowane jajka i kuchy (ciasta) Archiwum
Wielki Tydzień był dawniej wyjątkowym czasem na Kaszubach. Tradycja świąt nieco osłabła, ale nadal w wielu miejscach ją się kultywuje.

Na Kaszubach Wielkanoc to Jastra. Jak pisze Róża Ostrowska w „Bedekerze kaszubskim” na Kaszubach nie ma na przykład pisanek, są tylko barwione na różne kolory jastrowe jaja. Dominował przede wszystkim kolor czerwony. Do barwienia używano kolorowego papieru, a także łupin cebuli. Jaja były jednobarwne. Co ciekawe, dawniej jajka nie były święcone. Zwyczaj ten przywędrował na Kaszuby dopiero po pierwszej wojnie światowej. Różnie też było z wielkanocnym jastrowym śniadaniem, bo w niektórych wsiach do odświętnego stołu siadało się dopiero w poniedziałek. W tym dniu też do dzieciaków przychodził zajączek. Maluchy dzień wcześniej przygotowywały dla niego gniazdka. Prezenty zostawiał w sadzie, drewutni czy jakiejś szopie. To były drobne upominki, zazwyczaj jajeczka kolorowe cukierki.

Niedziela Palmowa
Święta wielkanocne poprzedzają liczne obrzędy. Jak donosi czasopismo „Kaszubki” z 1938 roku - rozpoczynają się one już w Niedzielę Palmową. W niedzielę tę, rano, idzie gospodarz do sąsiada, bije go rózgą. Następnie w kościele święci się palmę, tj. gałązki wierzbowe z baziami. Przechowywane skrzętnie za obrazami świętych mają za zadanie zażegnywać chorobom i chronić dom cały od wszelkich nieszczęść. Tak np. w Wysinie dają dzieciom pączki wierzby do spożycia dla ochrony przed chorobami, w wioskach rybackich ludność kładzie palmę pod dach, aby dom uchroniła od pioruna.

Zobacz także: Święcenie pokarmów. Słupszczanie tłumnie odwiedzają kościoły

Jastrowa woda zdrowia doda
Liczne są także obrzędy wielkotygodniowe. I tak w Wielki Czwartek w niektórych wioskach sadzi się młode drzewa, a gospodynie sieją chętnie kwiaty. W Wielki Piątek (Płaczebógu) przed świtem jeszcze wymiatają śmieci z całej checzy i rzucają je jak najdalej poza obejście, by przez to zapobiec lęgnięciu się robactwa. Ponadto przez cały dzień lud czuwa przy grobie Ukrzyżowanego, modląc się i śpiewając pieśni pasyjne.

W Wielką Sobotę o północy woda nabywa własności leczniczych. Udaje się więc lud, a w szczególności młode dziewczyny, do strumyków zaczerpnąć wody, którą następnie obmywają rany a także całą twarz. - Należy tylko pamiętać, że w drodze po wodę i z powrotem „ne je wolno rozmawiac i sę obżerac“ - piszą autorki „Bedekara kaszubskiego”.

Zobacz także: Co wiesz o Wielkanocy? Sprawdź, czy znasz tradycję i zwyczaje

Po powrocie do domu cała rodzina w wesołym i zgodnym nastroju zasiada do śniadania. Najulubieńszą potrawą na to śniadanie jest prażnica, smażone jajka ze słoniną. O ile warunki na to pozwalają, na stole znajdzie się także ciasto, mięsiwo i jajka malowane ulubionymi kolorami: czerwonym, żółtym i niebieskim. W niektórych okolicach panuje zwyczaj składania życzeń sąsiadom i wzajemnego obdarowywania się jajkami. Skąd ten zwyczaj? Jest to zwyczaj prastary, który wywodzi się jeszcze z zamierzchłych czasów dawnych Słowian. Jajko było wyobrażeniem życia, które pokonało śmierć - oddzielającą je od świata zewnętrznego skorupę. I nasze jajko wielkanocne przypomina nam Chrystusa, który zmartwychwstał mimo płyty grobowej. Resztę dnia spędza się w domu.

Lany poniedziałek, ale nie lany
Bardzo ciekawie wygląda tak zwany lany poniedziałek, który w tym regionie kraju nie ma w ogóle nic wspólnego z wodą, a raczej z jałowcem czy witkami brzozy. - We wsiach kaszubskich chodzi się w drugi dzień Jastra z pękiem jałowca lub witek brzozowych - pisze w książce pani Izabela.

- Wcześniej były one ucięte i trzymano je w wodzie i cieple, aby wypuściły listki. Dyngowaniem zajmowali się młodzi mężczyźni, przychodzili do gospodarstwa i próbowali przywołać do siebie panny. I im szybciej ta prośba została spełniona, tym mniej gospodynie i wszystkie białki (kobiety) w domu bolały ochłostane przez dyngujących nogi. Zwyczaj dyngowania jałowcem jest nadal dość żywy na kaszubskich wsiach. Jest wręcz formą zalotów, dawniej, jak mówiono, łączył się z zalotami, czyli (wrejami). To była pierwsza okazja, aby wybrance przyjrzeć się z bliska.

Zobacz także:Ks. Zbigniew Krawczyk: Stańmy się lepsi i czyńmy dobro

Tak więc ta zabawa ma też podtekst romantyczny. Wreje, inaczej rejbe, to swoiste swaty kaszubskie, odbywały się z wszelkimi szykanami. Młody człowiek, mający ochotę na żeniaczkę (ślub), w czasie niedzielnych spotkań przed kościołem oglądał uważnie dziewczęta z okolicy. Sam w tym czasie starał prezentować się jak najlepiej. Potem dowiadywał się, czy wybranej przypadł do gustu. Wyjaśniał to na przykład poczęstunek winem lub piwem w gospodzie. Jeśli dziewczyna nie odmawiała - oznaczało to, że mu sprzyja.

Dobór potraw
Według ks. Józefa Dębińskiego w przeszłości dobór potraw w koszyku nie był przypadkowy. Od wieków każdy Boży dar symbolizował coś innego, uznanego przez ludową, jak i chrześcijańską tradycję. Obecny przyjęto w okresie wczesnego romantyzmu i obowiązuje do dziś. Potraw w koszyku może być więcej, ale tych siedem, które wymienione są poniżej, powinno się w nim znaleźć przede wszystkim. Symbolizują one bowiem treść chrześcijaństwa.

Chleb we wszystkich kulturach ludzkości był i jest pokarmem podstawowym, niezbędnym do życia. Wśród chrześcijan zawsze był symbolem nad symbolami - przedstawia bowiem Ciało Chrystusa. Jajko jest dowodem odradzającego się życia, symbolem zwycięstwa nad śmiercią. Sól to minerał życiodajny, dawniej wierzono, że ma moc odstraszania wszelkiego zła. Bez soli nie ma życia. Wędlina zapewnia zdrowie i płodność, a także dostatek. Ser jest symbolem przyjaźni zawartej między człowiekiem a siłami przyrody. Przede wszystkim stanowi gwarancję rozwoju stada zwierząt domowych.

Ser jest bowiem produktem mlecznym pochodzącym od krów, owiec i kóz. Chrzan zawsze był starym ludowym znamieniem siły, fizycznej krzepy. Współdziałając z innymi potrawami, zapewniał ich skuteczność. Ciasto do koszyka ze święconką dodano najpóźniej, jako symbol umiejętności i doskonałości - zapewne głównie jako popis domowych umiejętności gospodyń (słynne baby wielkanocne). Warto zaznaczyć, że w koszyczku powinien znaleźć się wypiek domowy, a nie kupiony.

Taka była tradycja siedmiu błogosławionych darów, znana w Polsce od wielu lat. Współczesne uzupełnienia wielkanocnego koszyka są już dodatkami bez znaczenia. Koszyk powinien być z wikliny, słomy lub sosnowych łubów. Wyścielony serwetką, ozdobiony bielą koronek i zielenią bukszpanu lub gałązek borówki .

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza