Skrzydłowy mocno się jednak poświęca dla zespołu i Słupska, bo wciąż ma niewyleczony uraz pachwiny. – Jarek gra na własną prośbę – tłumaczy zawodnika Marcin Sałata , generalny menedżer Energi Czarnych. – Jako klub jesteśmy mu bardzo wdzięczni, że zdecydował się pomóc w tak ważnej dla nas chwili. Wcale nie musiał tego robić. Cały czas boli go noga, ale gra – dodał.
Mokros w meczu ze Startem Lublin w połowie marca doznał kontuzji. Miał pauzować do początku kwietnia, wyszedł na parkiet wcześniej, w spotkaniu z Rosą Radom (28 marca). Zagrał w kilku meczach, ale 9 kwietnia, na początku meczu z Turowem Zgorzelec uraz się odnowił. We wtorek, po kilkunastu dniach przerwy Mokros pojawił się na parkiecie. Play off nie mogą się odbyć bez niego.
- Gratulacje i podziękowania dla Jarka, on wniósł dodatkową motywację i energię na parkiet – komentował Donaldas Kairys, trener Energi Czarnych.
Mokros po ostatniej swojej celnej trójce, zrobił charakterystyczny ruch dłońmi – jakby delektował się, paląc cygaro. – Poniosło mnie – powiedział po meczu. – Musimy szybko zapomnieć o tej wygranej, przed nami jeszcze ważniejszy mecz w czwartek – dodawał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?