Po meczu numer dwa w Toruniu trener Roberts Stelmahers na nic nie narzekał, nie uskarżał się, nie tłumaczył. Poza jedną sprawą - pretensjami zgłoszonymi do tłumacza konferencji, który nadzwyczaj skromnie przełożył nieco dłuższą, niż to w przypadku trenera Czarnych bywa, wypowiedź.
A wypowiedź ta była, znów jak na tego trenera, zaskakująca dużą dozą ekspresji i energii. Trener mówił więc, że jest zadowolony z postawy drużyny, on i zespół dalej wierzą w sukces i na pewno się nie poddadzą. Zapowiada walkę o dwie wygrane w Słupsku, przedłużające szanse na awans do wielkiego finału.
Ta wiara nie jest pustym frazesem. Czarni oba mecze przegrali różnicą mniejszą niż osiem punktów i choć Polski Cukier wygrał oba mecze zasłużenie, Czarni walczyli do końca. Szansa na sukces była duża zwłaszcza w meczu nr 1. Kiedy 50 sekund przed końcem spotkania strata wynosiła zaledwie trzy punkty, rzut spod samego kosza Grzegorza Surmacza pechowo wykręcił się z obręczy.
Wiara w sukces, ale też walka o każdą piłkę przez 40 minut wszystkich graczy, to klucz do realnej szansy na zachowanie nadziei, którą może dać dopiero mecz numer cztery. W sukces wierzą z pewnością słupscy kibice, którzy wykupili już wszystkie bilety na ten mecz i w hali Gryfia obejrzy go nadkomplet publiczności. Początek spotkania o godzinie 17.45 (transmisja w Polsacie Sport Extra).
Magazyn GP24 Basket po drugim meczu Polski Cukier - Energa Czarni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?