Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Kozłowska: Zakochałam się w kosmetologii

Monika Zacharzewska
Aby zagłosować na tę kandydatkę, wyślij SMS o treści GP.KP.13 na nr 71466. Koszt SMS-a 1,23 zł
Aby zagłosować na tę kandydatkę, wyślij SMS o treści GP.KP.13 na nr 71466. Koszt SMS-a 1,23 zł Monika Zacharzewska
Rozmowa z Justyną Kozłowską, prowadzącą Gabinet Kosmetologii Estetycznej Dermestetica w Słupsku.

- Jak została pani kosmetologiem?

- Po liceum chciałam iść na stomatologię, ale na uczelni medycznej złożyłam też dokumenty na kosmetologię. Tak na wszelki wypadek. No i na stomatologię się nie dostałam, a w kosmetologii zakochałam. Choć ucząc się na zajęcia z anatomii i z innych przedmiotów medycznych płakałam, mam teraz świadomość, że zdobyłam dużą wiedzę, którą mogę wykorzystać w praktyce.

- Od razu myślała pani o własnym biznesie?

- To było moje marzenie. Jednak jeszcze w czasie studiów zaczęłam pracować w innym salonie. Tam zdobyłam doświadczenie i nauczyłam się pracować z klientkami.

- Było łatwiej niż na swoim?

- Wbrew pozorom nie. Teraz pracuję dla siebie i na siebie. Sama za wszystko odpowiadam, a że jestem typem pracoholika, to mi odpowiada. Mąż mnie nakręcał, bym otworzyła własną działalność i jestem zadowolona.

- Nie narzeka pani na kryzys?

- Wydaje mi się, że w tej branży nie ma kryzysu. Są panie, dla których zabiegi kosmetyczne i pielęgnacja są ważne i one przychodzą. Ja na brak klientek nie narzekam. Wręcz jestem mile zaskoczona, gdy odnajdują mnie w moim gabinecie te panie, którym wykonywałam zabiegi gdzieś indziej. Przychodzą, bo były zadowolone.

- To kiedy pani odpoczywa?

- W pracy! Ja uwielbiam to, co robię i to mnie nakręca. Zdaję sobie sprawę, że prędzej czy później będę musiała zatrudnić kogoś do pomocy. Tym bardziej, że muszę poszerzać ofertę, cały czas się szkolić i myślę o powiększeniu rodziny. Na razie jednak jestem w swoim żywiole.

- Fotel kosmetyczny jest trochę jak konfesjonał.

- Owszem. Klienci i klientki przychodzą na zabiegi i zaczynają mówić o swoich problemach. Czasem bardzo intymnych. Nauczyłam się już z nimi rozmawiać i myślę, że czasem mogę im pomóc, korzystając z doświadczeń innych osób, które opowiadały mi o swoim życiu.

- Co jest najtrudniejsze prowadzeniu biznesu?

- Trudno powiedzieć. Moją księgowością zajmuje się specjalista. Gabinet zorganizowałam dzięki pomocy rodziny i dotacji z urzędu pracy. Najtrudniejsze było chyba uruchomienie działalności, załatwienie tych wszystkich urzędowych spraw, ale teraz wiem, że i to jest do przejścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza