Potrzebne dowody
Potrzebne dowody
Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów: - Do stwierdzenia, że wysokie ceny są wynikiem zmowy, niezbędny jest jakiś dowód. Może nim być treść korespondencji, bilingi czy oświadczenia uczestników zabronionego procederu. Zmowa często mylona jest z naśladownictwem cenowym, które nie jest zabronione. Ono jest częstą przyczyną jednakowych cen na stacjach w danym mieście.
- Podróżowałem po Pomorzu i zaintrygowały mnie ceny paliw. W Wejherowie E95 zatankowałem za 3,69 zł, w Miastku za 3,76, a w Lęborku na wszystkich stacjach była cena 3,89. Nawet w Trójmieście czy Słupsku jest taniej niż u nas - poinformował nas zbulwersowany czytelnik.
- To zmowa między stacjami, tak jest od dawna - twierdzi anonimowo jeden z taksówkarzy. O sytuację na stacjach paliw zapytaliśmy ich kierowników. Odsyłali nas do rzeczników.
- Zaprzeczam, żeby inne czynniki, niż rachunek ekonomiczny, kształtowały cenę paliw
- skomentował informację o zmowie Alfred Kubczak, rzecznik Shell. - Ustalając cenę paliwa, bierzemy pod uwagę koszty związane z prowadzeniem stacji, jej lokalizację, ale też otoczenie handlowe, czyli ceny, jakie oferuje konkurencja. Dla każdej stacji paliw Shell ustala ceny indywidualnie. O cenach konkurencji informują centralę kierownicy stacji. Podobnie jest w Orlenie. Tamtejszy rzecznik też zaprzeczał, żeby istniała zmowa pomiędzy stacjami. - To wykluczone - mówił rzecznik PKN Orlen Dawid Piekarz.
- Tylko dlaczego ta cena na różnych stacjach jest taka sama - dopytują mieszkańcy. - To niemożliwe, żeby ceny były identyczne i to jeszcze tak wygórowane. Komuś się to po prostu opłaca - mówią.
Podobnie uważa właściciel jednej ze stacji paliw, która w chwili zbierania materiałów do artykułu oferowała niższą niż reszta cenę paliw. - Słyszałem o zmowie, ale propozycji nie miałem. Zresztą i tak bym się z nikim nie układał - mówi Marek Myszkowski, właściciel stacji paliw z ul. Pionierów. - Nasze ceny są na poziomie trójmiejskich. Tak wychodzi, że najczęściej mamy taniej niż reszta. Na pewno nie są z tego zadowoleni - mówi.
- U nas od lat ceny są wyższe niż gdzie indziej. Ale żeby wyższe niż w Wejherowie czy Trójmieście? A czy lęborczanie są bogatsi od mieszkańców tamtych miast, żeby mieli więcej płacić? - komentuje sytuację pan Mirosław, przedsiębiorca z Lęborka. - Moja córka, która dojeżdża na studia do Gdańska autem, robi wszystko, żeby zatankować paliwo poza naszym miastem, bo jest taniej. Jak już musi, to tankuje za 10 zł w Lęborku, aby tylko dojechać do Wejherowa, a dopiero tam tankuje do pełna.
- Lęborskie stacje, nawet jeś ceny zmieniają, to na krótko. Potem znowu podnoszą i trzymają na równym poziomie - mówi anonimowo jeden z taksówkarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?