MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koncern pozbawił ich domu. Orlen ma stację paliw, a rodzina stancję

Zbigniew Marecki
Mariola Oleksik przed zamkniętym na kłódkę budynkiem, w którym do czasu budowy stacji benzynowej szczęśliwie mieszkała jej rodzina.
Mariola Oleksik przed zamkniętym na kłódkę budynkiem, w którym do czasu budowy stacji benzynowej szczęśliwie mieszkała jej rodzina. Krzysztof Tomasik
Słupszczanie Mariola i Dariusz Oleksikowie razem z dziećmi od półtora roku tułają się po stancjach, bo koncern Orlen, budując stację benzynową, przyczynił się do zniszczenia ich 4-pokojowego mieszkania przy ul. Garncarskiej 18.

W wymianę dachu zainwestowali całe swoje oszczędności. Włożyli też sporo pieniędzy w remont wnętrza.

Niestety, w 2006 roku PKN Orlen rozpoczął inwestycję na sąsiedniej działce. Wywieziono sporo ziemi, przez półtora miesiąca wypompowano nadmiar wydobywającej się wody, a później ciężki sprzęt utwardzał podłoże pod płytę stacji benzynowej.

Wkrótce na budynku pojawiły się rysy. Potem było już tylko gorzej

. W sierpniu 2007 r. nadzór budowlany wydał nakaz wyprowadzenia się z budynku mieszkających tu rodzin.

- PGM przeprowadził rodzinę wynajmującą mieszkanie do innego lokalu, a my jako właściciele mieszkania musieliśmy się przeprowadzić na stancję. Mieszkamy tam do tej pory, bo nie możemy się porozumieć z PKN Orlen w sprawie rekompensaty za zniszczenie budynku, który cały czas stoi zamknięty na kłódkę, a my musimy płacić wysokie podatki - opowiada Mariola Oleksik.

Rozmowy zaczęły się 27 września 2007 roku. Jan Michalak, zastępca dyrektora ds. inwestycji w Orlenie, zadeklarował że jest gotów do ugody i przyjęcia propozycji wiceprezydenta Słupska Ryszarda Kwiatkowskiego, który stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłby wykup przez koncern działki wraz z budynkiem. Do tej pory nic z tych deklaracji nie wyszło.

- Choć przedstawiciele koncernu wciąż podkreślają, że chcą się porozumieć, to mam wrażenie, że grają na zwłokę - ocenia pani Mariola. Nie ukrywa, że ma także żal do słupskiego ratusza. To on wydał pozwolenie na budowę, która dla jej rodziny zakończyła się fatalnie.

Joanna Pietrasik z biura prasowego PKN Orlen w Warszawie poinformowała nas, że choć koncern uważa, że jeszcze przed budową stan budynku był tragiczny, to jest gotów do ugody i wykupu 50 procent nieruchomości od państwa Oleksików.

Problem w tym, że kancelaria prawna reprezentująca rodzinę oszacowała swoje żądania czterokrotnie wyżej od oferty władz miasta. Co prawda państwo Oleksikowie teraz obniżyli swoje żądania, ale zdaniem szefów Orlenu one nadal znacznie przewyższają ceny rynkowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza