Konwiński: prezydent Słupska powinien być bliżej ludzi

Jeśli zostanie prezydentem miasta, to słupszczanie będę mogli śledzić w internecie, co robi i z kim się spotyka podczas dnia pracy.

To samo ma dotyczyć pracy jego zastępców i sekretarza miasta. Pod tym względem zamierza się wzorować na rozwiązaniach stosowanych w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. Chciałby także, aby w internecie interesanci oczekujący na spotkanie z prezydentem mogli przeczytać, kiedy to się stanie.

- Nie może być tak, że czeka się długo na spotkanie z prezydentem i jest ono często przekładane - tłumaczy.

Opowiada się również za tym, aby słupszczanie mogli na stronach internetowych magistratu znaleźć jasną informację o najważniejszych wydatkach miejskich, planach inwestycyjnych na dany rok oraz o wieloletnim planie inwestycyjnym. Najlepiej ze zdjęciami ukazującymi postęp prac.

- Jestem także zwolennikiem prowadzenia konsultacji społecznych w ważnych sprawach, ale nie na dwa dni przed sesją Rady Miejskiej . W kwestiach kontrowersyjnych, na przykład dotyczących budowy parku wodnego, jestem zwolennikiem tzw. wysłuchania publicznego, co praktykuje się w Sejmie, a pozwala wszystkim zainteresowanym zabrać głos w interesującej ich sprawie - tłumaczy.

Zamierza także wprowadzić obyczaj rozmowy z wyborcami raz w miesiącu poprzez chat. Ponadto chce kontynuować obywatelskie rozwiązania, które już wdrożono w słupskim ratuszu: uchwały obywatelskie po zebraniu 400 podpisów, finansowe wspomaganie organizacji pozarządowych czy upublicznianie wszystkich informacji o projektach uchwał, pracy radnych , o przetargach i naborze pracowników.

Tymczasem radni PiS skrytykowali prezydenta Słupska za zbyt duże wydatki bieżące w mieście, a radny Robert Kujawski napisał do prezydenta interpelację, w której domaga się wyjaśnień, jak zamierza on uniknąć wielkiej dziury budżetowej pod koniec roku i zaciągania kolejnych kredytów