Grzegorz Halama przypomniał najlepsze i najbardziej znane skecze z ostatnich lat. Dużo opowiadał o menelach, zbirach, dresiarzach.
Oczywiście zawsze na najwyższym poziomie abstrakcji i humoru. Każdy skecz przerywany był burzą oklasków publiczności. Kolejne sceniczne wcielenia kabareciarz poprzedzał zmianą kostiumów.
Raz pojawił się jako pijak, innym razem był dresiarzem, potem nawet marynarzem, francuskim kucharzem i politykiem. Oczywiście pojawił się też jako pan Józek, hodowca drobiu.
Zwierzył się publiczności z planów swoich podopiecznych. W części skeczy towarzyszył mu Jarosław Jaros. Słupszczanie długo nie chcieli wypuścić zabawnego duetu ze sceny, udało się to dopiero po trzech bisach.
(DMK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?