- Ja akurat wyjechałam do rodziny, ale moi sąsiedzi całe święta siedzieli pod kocami - opowiadała nam w poniedziałek pani Maria Sz., lokatorka jednego z mieszkań, które są usytuowane nad pustymi od dawna pomieszczeniami banku Pekao SA.
Według niej stało się tak, bo pracownik banku, który miał klucz do pomieszczenia, gdzie mieści się węzeł cieplny, był niedostępny.
- Dlatego pracownicy ciepłowni miejskiej nie mogli na nowo uruchomić dopływu ciepła do naszych mieszkań. Dla mnie taka sytuacja jest co najmniej dziwna, jeśli nie skandaliczna, bo nie można w środku zimy zostawiać ludzi tak długo bez ogrzewania - uważa pani Sz.
W związku z jej sygnałem skontaktowaliśmy się z Markiem Bączkiewiczem, prezesem spółki Cofely, która zarządza miejską ciepłownią.
- Jestem na nartach. W sprawie tego sygnału proszę się skontaktować z dyspozytorem - poinformował prezes Bączkiewicz.
W dyspozytorni dowiedzieliśmy się, że problem z dostępem do tego węzła cieplnego trwa już od dawna.
- Okazało się, że pan, który miał klucz do tego pomieszczenia, w banku już nie pracuje. Ostatecznie już się do niego dostaliśmy. Teraz uruchamiamy grzanie. Lokatorzy kamienicy będą mieli ciepłe kaloryfery. Jednocześnie pracujemy nad tym, aby mieć niezależny dostęp do węzła cieplnego. Uważamy, że sytuacji podobnych do ostatniej już nie będzie - usłyszeliśmy w dyspozytorni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?