Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seks biznes kręci się świetnie

Redakcja
Do klubu mężczyźni przychodzą dla rozrywki. Niektórzy, gdy wypiją parę drinków, nie poprzestają na pogawędce z prostytutkami.
Do klubu mężczyźni przychodzą dla rozrywki. Niektórzy, gdy wypiją parę drinków, nie poprzestają na pogawędce z prostytutkami.
Zapotrzebowanie na seks było, jest i będzie. Kuszą "biuściaste", "długonogie" i "milutkie". Zawód prostytutki to wciąż dochodowy interes. Dla niej i dla pośredników.

Opinia

Opinia

Elżbieta Zieleniewska, psycholog:
- Jest parę powodów, dla których mężczyźni korzystają z usług prostytutek. Jedni robią to z ciekawości i potrzeby eksperymentowania w sferze seksualnej. Konfrontują własne wyobrażenia i fantazję z możliwościami zastosowania w praktyce. Drugą grupę stanowią mężczyźni, którzy odczuwają znużenie i monotonię życia erotycznego w stałym związku oraz tacy, którzy mają deficyty w sferze zaspokojenia potrzeb seksualnych. Często jednak mężczyźni trafiają do klubu zupełnie przypadkiem, na przykład gdy podczas męskiej imprezy jeden z panów wpada na taki pomysł, a inni siłą rozpędu i pod wpływem alkoholu chętnie zgadzają się na to. Bywa też, że mężczyźni będący w stałym związku boją się reakcji własnej partnerki na ich fantazje seksualne. Jednak to nieprawda, że faceci nie są z natury monogamistami i muszą współżyć z kilkoma kobietami. Po to mają intelekt, aby panować nad swoim popędem. Poza tym lojalność w małżeństwie zobowiązuje do wierności.

Pracy na rynku usług seksualnych nie brakuje. Nocne kluby mają nawet swoje strony internetowe, na których zamieszczają oferty zatrudnienia. Wymagania nie są wygórowane.

"Jeśli jesteś kobietą powyżej 18 lat, lubisz rozrywkę, seks, pieniądze i rajcuje cię owijanie sobie facetów wokół palca, to nasz klub jest dla ciebie odpowiednim miejscem. Wciąż szukamy dziewczyn chętnych do współpracy" - brzmi oferta klubu Extaza ze Świnoujścia. Wystarczy zadzwonić albo przyjść, albo... wypełnić formularz przez internet.

Łatwy pieniądz

Dziewczyn zainteresowanych takimi ofertami też nie brakuje. Monika pracowała w usteckiej agencji kilka lat. Dlaczego?

- A co miałam robić? Zostałam wychowana w domu dziecka. Nie miałam wykształcenia, żadnych perspektyw na dobrą pracę. Musiałam pomagać jeszcze bratu, który był w takiej samej sytuacji jak ja. To był łatwy zarobek. W żadnym sklepie tyle bym nie zarobiła. Stać mnie było na dobre ciuchy, drogie perfumy, wycieczki zagraniczne... Nigdy nie robiłam tego dla przyjemności, lecz dla kasy. Po alkoholu i narkotykach było mi obojętne, z kim uprawiam seks - opowiada Monika.
Podczas jednej z wycieczek do Niemiec poznała mężczyznę, zakochała się, wyszła za mąż, mają już dziecko.

W podobnej sytuacji jest "40-latka" ze Słupska. - Myśli pani, że ja to dla przyjemności robię? Nigdy. Mam troje dzieci, w tym niepełnosprawnego syna. Wychowuję je sama. Za pensję 1200 złotych nie dałabym rady - żali się.
27-letnia "Blondi" biedy nigdy nie zaznała, ale za tysiąc złotych też pracować nie chce.

- Oficjalnie jestem zarejestrowana jako bezrobotna - mówi. - W interesie pracuję od 10 lat. Pracowałam po klubach, ale teraz mam własną działalność. Bo po co płacić komuś. Przyjmuję we własnym mieszkaniu, ewentualnie dojeżdżam do klienta. Nie wiem, ile zarabiam miesięcznie, bo wydaję na bieżąco i nie liczę. Stać mnie jednak na wszystko, czego potrzebuję.

"Dziewiętnastolatka" oddaje się mężczyznom za pieniądze, bo... po prostu to lubi. - Jest to dla mnie tylko i wyłącznie przyjemność. Kasa nie ma znaczenia. Studiuję prywatnie, ale kasę na szkołę dają mi rodzice. Zajmuję się tym od niedawna, nawet nie od paru miesięcy - mówi.

Żonaci, znużeni, ciekawscy

Rozmowa

z Ryszardem Gąsiorowski, prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Koszalinie
- Czy prostytucja jest w Polsce karana?
- Nie, takie stanowisko jest wynikiem uznania przez nasze państwo międzynarodowych konwencji. Stoją one na stanowisku, że nie należy karać kobiety. Tym bardziej, że aby ścigać przypadki, gdy są one zmuszane do nierządu, potrzebne są ich zeznania. A żadna nie zgodziłaby się na nie, wiedząc, że ją także spotka kara.

- A właściciele domów publicznych są karani?
- Tak, w naszym państwie istnieją pojęcia sutenerstwa i kuplerstwa. Ogólnie mówiąc odnoszą się one do sytuacji, gdy ktoś inny, poza prostytutką, czerpie z nierządu korzyści majątkowe, lub ułatwia jej prostytuowanie się. Najsurowiej karani są ci, którzy zmuszają kobiety do prostytucji, bijąc je, działając podstępem lub wykorzystując ich krytyczne położenie. Do 10 lat więzienia grozi także tym, którzy zmuszają do prostytucji osoby małoletnie.

- Jednak w praktyce przypadki, gdy sutenerzy odpowiadają karnie, można zliczyć na palcach jednej ręki. Dlaczego, skoro wszyscy wiedzą, co kryje się za nazwami "agencja towarzyska" czy "salon masażu erotycznego"?
- Bo najczęściej prostytutki twierdzą, że nikt ich do niczego nie zmusza i z nikim nie muszą się dzielić pieniędzmi. Jeśli płacą, to za wynajęcie pokoju lub też za ochronę, a to nie jest karane. "Wynajmujący pokój" mówi zaś, że nie miał pojęcia, że wynajmuje je po to, by kobieta mogła się prostytuować. To, że "wszyscy wiedzą", to za mało.

Do klubów mężczyźni zaglądają dla rozrywki, niektórzy nie poprzestają na wypiciu drinków i potańczeniu. Trochę alkoholu zaszumi w głowie i lądują w łóżku z płatną dziewczyną. - Często wpadają całą grupą z jakiejś imprezy, już podpici. Zwykle są to młodzi ludzie, około dwudziestki, albo grupa facetów znających się z pracy, na przykład lekarze - mówi Monika.

Prawdziwą walkę o klienta toczą tzw. mieszkaniówki, czyli kobiety, które przyjmują mężczyzn we własnym mieszkaniu bądź jeżdżą do klientów. Konkurencja jest ogromna. Do uprawiania najstarszego zawodu świata co rusz dołączają nowe panie, które chcą zarobić, korzystając z urodzaju, czyli z zapotrzebowania na ich usługi.

To dlatego rubryki "towarzyskie" w gazetach systematycznie się wydłużają. Kuszą "biuściaste", "blondyneczki" oraz "seksowne nastolatki". Kto korzysta z ich usług?
- Wszyscy. Ja jednak jestem kobietą z klasą i wybieram sobie panów. Nie idę z pijanymi, ani z młodzieżą. Sama mam dzieci i z takimi bym nie mogła. Najczęściej są to poważni panowie, którzy po prostu muszą. A jacy muszą? Przeważnie tacy, którzy długo są poza domem, na przykład pracują w Słupsku, a mieszkają gdzie indziej. Czasami tacy, których żona choruje i sama się na to zgadza - mówi "atrakcyjna czterdziestka".

"Dziewiętnastolatka" ma inne wymagania. - Jestem młoda i wybieram facetów tylko do 30. Starsi mnie nie rajcują - mówi.

"Blondi" z dziesięcioletnim stażem o facetach wie już sporo.
- Przychodzą tacy od 17. do 70. roku życia. Najczęściej są to normalni faceci, którzy skarżą się, że żona im nie daje, że są znużeni, często są to mężczyźni, których żona jest w ciąży lub po porodzie i mają długą przerwę we współżyciu.

Klasyka raczej bez udziwnień

Jakie wymagania mają panowie? - Nie są zbyt pomysłowi. Wystarcza im szybki numerek albo seks oralny - mówi "Milutka".
Potwierdza to "Blondi".

- Klasyka, raczej bez udziwnień.

Jednak jeśli są specjalne życzenia, to panie raczej nie odmawiają. - Nie zgodziłam się tylko na seks analny, bo mnie to nie kręci - mówi "Blondi".

Panie zwracają też uwagę na higienę klientów. - Każdego najpierw zapraszam do łazienki, żeby umył swój interes. Jeśli przychodzi jakiś brudny i obleśny, to mówię do widzenia. Oczywiście zawsze uprawiam seks tylko z prezerwatywą. Wiem, że moje koleżanki zgadzają się na stosunki bez gumki, ale ja nie ryzykuję. Nie chcę jakiegoś syfa złapać - mówi "Blondi".

SZUKAM PRACY, ROZMOWA 1 Nocny klub, Koszalin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza