Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolne porno

Andrzej Gurba [email protected]
Komórki i internet służą dzieciom nie tylko do "grzecznych” zabaw.
Komórki i internet służą dzieciom nie tylko do "grzecznych” zabaw.
Dziewczęta mają 9-12 lat. Jeszcze dzieci, ale już na progu dojrzewania. Chciały się zabawić. Dlatego rozsyłały na komórki pornograficzny film, który ściągnęli z internetu ich koledzy.

I dodały kilka swoich scenek.

Szkoła Podstawowa nr 5 w Bytowie. Największa placówka w mieście. Właśnie w niej cztery uczennice rozsyłały przy pomocy telefonów komórkowych film pornograficzny ze scenami gejowskimi. I z sekwencjami, w których same naśladują aktorów porno, na szczęście ubrane.

Skrzywdzili kolegę

"Zabawa" trwała kilka dni. Skończyła się, kiedy jeden z uczniów pokazał film wychowawczyni, a ta dyrektorowi. Chłopiec szukał ratunku, bo autorzy nagrania wykorzystali jego nazwisko.

Jerzy Jobczyk, dyrektor placówki, zawiadomił rodziców i policję. Rodzice dzieci, które zabawiały się w ten sposób, nie mogli uwierzyć, że są one zdolne do czegoś takiego. To dzieci z normalnych, tzw. porządnych domów.

- Koniec z internetem, komputerem i telefonem komórkowym - zapowiedziała matka jednego z uczniów, kiedy obejrzała "szkolne" porno. - Reakcje innych rodziców były podobne - oznajmia dyrektor Jobczyk.

Jak gejowski film znalazł się w uczniowskich komórkach? Ściągnął go ze strony internetowej 16-latek. Pokazał go młodszemu koledze, uczniowi "piątki". Ten z kolei 13-letniemu bratu. Zmontowali filmik, wykonując stopklatki i wykorzystując nazwisko jednego z uczniów szkoły. Potem rozesłali na komórki koleżanek. One dograły swoje zdjęcia i puściły "dzieło" dalej.

Odpowie tylko najstarszy

Sprawa miała nie wyjść poza szkolne i policyjne gabinety. - To była prośba rodziców, dyrekcji szkoły. To są przecież dzieci, które wstydzą się tego, co zrobiły - komentuje Marian Pieszak, komendant bytowskiej policji. I dlatego policja nie udziela informacji na ten temat.

Cztery uczennice traktowane są jak poszkodowane. - Są za młode, aby stawiać im jakiekolwiek zarzuty - oznajmia Pieszak. Za zmontowanie pornograficznego filmu nie odpowie też ich kolega z "piątki". W myśl polskiego prawa dziecko do trzynastego roku życia nie ponosi odpowiedzialności karnej.

Zarzut prezentowania pornografii małoletnim ma za to młodzieniec, który ściągnął film z internetu. - Jego sprawa została skierowana do sądu rodzinnego - mówi Roman Krakowiak, rzecznik prasowy bytowskiej policji.
Nie piętnujmy

Szkoła chciałaby jak najszybciej zapomnieć o tym skandalu. - Rodzice prosili mnie, abym więcej nie wypowiadał się w tej sprawie. To przecież delikatna materia. Uczniowie przeprosili za to, co zrobili. Rodzice też wyciągnęli odpowiednie wnioski. Nie piętnujmy więcej publicznie tych dzieci. Tak naprawdę, to wszystko przecież zrobiły dla zgrywy. Najmłodsi uczniowie nawet do końca nie rozumieli, co się dzieje - uważa Jobczyk.

Rodzice i nauczyciele nie chcą oficjalnie rozmawiać. Wśród rodziców dzieci, które zabawiały się filmikiem, są urzędnicy i inne publiczne osoby. Najzwyczajniej wstydzą się wszystkiego.

- A co ma powiedzieć uczeń, którego nazwisko pojawiło się przy pornograficznych scenach? Tak naprawdę to tylko on jest poszkodowany w tym całym skandalu - mówi rodzic, którego dziecko chodzi do SP 5.

- Nie chcę nikogo oceniać, ale gdzie byli rodzice? Dali swoim pociechom komputer, internet, telefon komórkowy i zostawili samopas. No i jest tego efekt. Do dzieci trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania - uważa mieszkanka
Bytowa.

Są sposoby na internet

No właśnie, jak to jest z tą rodzicielską kontrolą? Policjanci zdradzają, że jedna z matek zeznała, że nie zna się na internecie. - W ten sposób próbowała wytłumaczyć się, że trudno jej sprawować kontrolę nad dzieckiem. A wystarczy zanieść komputer do serwisu i zablokować dostęp do stron pornograficznych - mówi policjant.
- Szkolne komputery są tak zabezpieczone, aby nie można było, nawet przypadkowo, wejść na stronę pornograficzną. Ta sama zasada powinna obowiązywać w domach - dodaje dyrektor Jobczyk.

Szkoła szybko zorganizowała spotkania ze specjalistami. Uczestniczyli w nich uczniowie i rodzice. Pedagodzy tłumaczyli, jakie zło niesie ze sobą pornografia, wspierali uczniów psychologicznie. Policjanci mówili o aspektach prawnych. Były i będą jeszcze spotkania ze specjalistami od komputerów i telefonów, aby uświadomić rodzicom zagrożenia płynące z nowoczesnych technologii i najzwyczajniej pokazać, jak kontrolować przeglądanie przez ich pociechy stron internetowych i jak zablokować dostęp do stron pornograficznych.

Komórki zakazane

Rodzice z "piątki" zażądali wprowadzenia w szkole zakazu posiadania komórek. Do tej pory nie można było używać telefonów tylko na lekcjach. Dyrektor Jobczyk jest za. Mówi, że w razie czego uczniowie mogą dzwonić z telefonu stacjonarnego. Dodaje, że zakaz zlikwiduje przy okazji oznakę podziału na zamożnych i biednych. Bogatsi uczniowie chwalą się "wypasionymi" telefonami.

- Jestem przeciwnikiem takiego zakazu. Jest on zbyt daleko idący. Dyrektor konsultował to ze mną. Wydałam negatywną opinię - mówi jednak Urszula Szyca-Modras, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Bytowie.

Presja grupy

Szyca-Modras twierdzi, że przypadek w "piątce" nie jest wyjątkiem. - Dzieci kończą wcześniej lekcje. Nie idą do świetlic szkolnych, bo tam się nudzą i jest opiekun. Idą do domu, gdzie nikogo nie ma - mówi. - Zabierają kolegów i koleżanki. No i buszują w internecie, nagminnie odwiedzając zakazane strony. To dla nich owoc zakazany, coś, co pociąga. Oglądając takie sceny, może się i tego wstydzą, ale w grupie jest presja rówieśników. Ci, którzy nie uczestniczą w takiej "zabawie", nie chcą tego oglądać, wyzywani są maminsynków.

Szyca-Modras dodaje, że rodzice nie mogą uciekać od tematu. - Muszą rozmawiać, tłumaczyć, być aktywni. Dzieci, patrząc na takie sceny, odbierają je inaczej, niż dorośli. Dlatego ważne jest wyjaśnianie, uczenie. Ważne jest po prostu porządne wychowanie.

Pedagodzy twierdzą, że uczniowie, którzy byli zamieszani w ten skandal, dostali lekcję życia. Nie przewidywali, że sprawa, którą traktowali jak zabawę, przybierze taki obrót. - Na pewno drugi raz czegoś takiego nie zrobią - uważa Szyca-Modras.
Jednak nie wszyscy uczniowie bytowskiej "piątki" przejęli się skandalem. - A bo to po raz pierwszy wdziałem taki filmik? - bez ogródek mówi uczeń szóstej klasy.
Bytowska poradnia rusza w styczniu w szkołach ze specjalnym programem, który ma pokazać wpływ mediów i internetu na dzieci, ze szczególnym uwzględnieniem treści pornograficznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza