Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe spotkania z Ojcem Świętym

Fot. Archiwum domowe
Anna Rożniatowska klęczy tuż przy Janie Pawle II.
Anna Rożniatowska klęczy tuż przy Janie Pawle II. Fot. Archiwum domowe
Czytelnicy opowiadają o spotkaniach z Janem Pawłem II.

Adam Janusz dziś mieszka w Mielnie. Jest na emeryturze. Na wspomnienia ma więcej czasu. A jest co wspominać. Pan Adam to działacz "Solidarności", aktywny opozycjonista z lat osiemdziesiątych. Pracował w Koszalińskich Zakładach Części Samochodowych, był brygadzistą, racjonalizatorem. Los sprawił, że wyjechał z Polski na wiele lat. Zamieszkał w Niemczech, tam pracował. Do kraju wrócił jako emeryt.

- Kto wie, może tęsknota za ojczyzną sprawiła, że nasz papież Polak stał się dla mnie ogromnie ważny - wspomina pan Adam. - Napisałem nawet dla niego wiersz.
Oto fragmenty wiersza "Powitanie":

Czekamy na Ciebie Ojcze Święty
Ramieniem i sercem otwartym.
Przyjedź i uzdrów Ojczyznę
Polskę, nadzieją na przyszłe czasy.
Papieżu, nasz drogi rodaku
W wadowickim kościele ochrzczony.
Witamy Cię sercem i chlebem, po polsku
W naszym chrześcijańskim domu.

Był rok 1999. Ten wiersz Adam Janusz wysłał do Watykanu. - Miałem nadzieję, że może dotrze do Ojca Świętego - mówi dziś. - Jaka była moja radość, gdy dostałem list. Na kopercie - Watykan, a w środku - piękna kartka z osobistymi podziękowaniami i życzeniami wielkanocnymi od Jana Pawła II.

Napisany po łacinie tekst przetłumaczył panu Adamowi pewien ksiądz. Są to następujące słowa:

Chrystus dzisiaj i wczoraj
Początek i koniec
Do Niego należy
Czas i wieczność.

Adam Janusz traktuje tę kartkę jak relikwię. U niego w domu to najcenniejsza i najpiękniejsza pamiątka.

Byłam tak blisko niego

Anna Rożniatowska z Koszalina na pierwszą pielgrzymkę do Rzymu wybrała się w czerwcu 1989 roku. - Dojechaliśmy po wielu perypetiach. Będąc na placu przed Domem Papieskim wraz z grupą, tak bardzo chciałam ucałować dłoń Ojca Świętego - wspomina pani Anna. - Uklękłam na kamiennym bruku, oczekując w skupieniu, aż papież podejdzie do naszej grupy. I tak klęcząc, w pewnym momencie poczułam, jakby przeszył mnie zimny wiatr, chociaż dzień był słoneczny i gorący. Na początku nawet nie poczułam, jak podszedł do mnie i położył dłoń na moją zmęczoną twarz. On modlił się ze mną. Myślę, że mnie uzdrowił.

Pani Anna uczestniczyła także w audiencjach generalnych na Placu Świętego Piotra w Rzymie w 2002 i 2003 roku. - Wszystkie te spotkania zawsze były dla mnie radosnym przeżyciem.

Alina Konieczna
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza