Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biało-czerwona powiewa nad brytyjskimi żołnierzami w Niemczech

Redakcja
Jeden z zabytkowych już dziś pojazdów wojskowych został ustawiony na podwyższeniu i dedykowany głównemu intendentowi.
Jeden z zabytkowych już dziś pojazdów wojskowych został ustawiony na podwyższeniu i dedykowany głównemu intendentowi.
Pierwszym szokiem była biało-czerwona brama koszarowa 7 Pułku Transportowego Brytyjczyków z niemieckiego Bielefeld.

Na skrzydłach bramy polskie orły w koronie.

Pułkownik Mieczysław Pawlisiak, dowódca 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej w Bydgoszczy przyznaje, że wizyta u brytyjskich logistyków, stacjonujących w koszarach na terenie Niemiec, wywarła na nim duże wrażenie. I nie chodzi mu wcale o sprzęt, bo nasi logistycy nie mają się czego wstydzić, ani o wyszkolenie ludzi. Duże wrażenie wywarła na nim tradycja i kultywowanie jej przez Brytyjczyków. Ich szacunek do biało-czerwonej flagi i naszego orła w koronie. Bo kto to widział, żeby brytyjscy żołnierze na terenie Niemiec z takimi honorami traktowali polskie barwy?

Bo kto to widział, żeby brytyjscy żołnierze na terenie Niemiec z takimi honorami traktowali polskie barwy?

7 Pułk Transportowy Królewskiego Korpusu Logistycznego z Bielefeld wchodzi w skład 102 Brygady Logistycznej. Dowództwo długo szukało kontaktów z polskimi żołnierzami, aż wreszcie dotarło do bydgoskich logistyków. Do Niemiec - oprócz dowódcy, pojechał także podpułkownik Krzysztof Tokarczyk z Brygady Logistycznej i podpułkownik Roman Karpiński z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.
Jak u siebie w domu

- Przed mesą zauważyłem tablicę informacyjną, na której znajdują się nasze orzełki i biało - czerwone ozdoby, które zresztą spotykaliśmy na każdym kroku - mówi pułkownik Pawlisiak. - Warunkiem przebywania w oficerskiej mesie w stroju cywilnym jest krawat w białe orły - opowiada dowódca bydgoskich logistyków i podaje kolejne przykłady: plastikowe tace, na których ustawia się wydawany obiad, oczywiście są również czerwone z białym orłem.

Na dwóch masztach znajdują się flagi brytyjska i niemiecka, ale już przed siedzibą sztabu - wciągają rano i opuszczają wieczorem biało - czerwoną flagę z polskim orłem. Przecież to zupełnie, jak w polskich jednostkach! Każda prezentacja multimedialna na temat jednostki - z naszymi brawami. Na samochodach transportowych - oprócz namalowanej flagi brytyjskiej, tuż przy chłodnicy są niewielkie znaczki z polskim orłem.

- W każdym miejscu tej jednostki czuliśmy się jak u siebie w domu - uśmiecha się pułkownik Pawlisiak. - Zauważyłem, że na jednym z wycofanych z eksploatacji pojazdów, ustawionym na specjalnym podjeździe, znajduje się tabliczka z imieniem i nazwiskiem byłego głównego intendenta. Polskim nazwiskiem. W mesie najmłodszy uczestnik uroczystej kolacji rozpoczynał posiłek modlitwą odmawianą po polsku. Oczywiście w łamanej polszczyźnie, ale w jednostce, w której nikt nie mówi po polsku, kultywuje się taką tradycję!

A na początku uroczystej kolacji Brytyjczycy wznoszą zawsze dwa toasty: za królową i za ich regiment. Gdy gościła u nich nasza delegacja, uzupełnili tradycję trzecim toastem - za prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Toasty - oczywiście - wznoszono sherry, bo nic innego się tam nie pije. Kolejnym - polskim akcentem - podczas uroczystej kolacji były małe orzełki wpinane w klapę. To dowód szczególnego wyróżnienia.

- Kiedy spotkaliśmy się przy stole z Brytyjczykami, poprosili mnie, bym wpiął trzem ich oficerom nasze orzełki - opowiada pułkownik Pawlisiak. - Byłem bardzo dumny tego wyróżnienia.

Rodzina z historią w tle

Bydgoscy logistycy chcieliby zaprosić do siebie m.in. jedynego brytyjskiego żołnierza z polskim nazwiskiem - porucznika Sokołowskiego. - Choć nie potrafi słowa powiedzieć po polsku, to jego rodzina ma bardzo interesującą historię - opowiada dowódca Brygady Logistycznej. - Jego pradziadek zginął w Katyniu, dziadek wywieziony był na Syberię - skąd z armia Andersa przez Bliski Wschód dotarł do Wielkiej Brytanii. Porucznik Sokołowski pokazywał nam jedyna pamiątkę po dziadku - słownik polsko - angielsko - polski dla naszych żołnierzy z 1943 roku! Przechowuje go jak relikwię - łącznik między tym, co było, a czasami obecnymi.

Polacy potrafią

I chyba już najwyższa pora na rozwiązanie zagadki tak dużego szacunku do naszych barw w brytyjskiej jednostce na terenie Niemiec. Polscy oficerowie dowiedzieli się, że Polacy - służący wcześniej w brytyjskich wojskach, po rozformowaniu Armii Renu założyli tam dużą firmę transportową, specjalizującą się w przewozach ciężkiego sprzętu wojskowego.

I świadczyli usługi Brytyjczykom. Gdy powstał tam 7 Pułk - właściwie powinniśmy napisać - 7 Regiment Transportowy, wstąpiło do niego wielu Polaków, wcześniej zatrudnionych w firmie transportowej. Stąd tradycja polskich barw i symboli.

Uczmy się od nich!

- Oni kultywują tradycje do dziś i tego powinniśmy uczyć się od Brytyjczyków - mówi płk Pawlisiak. Z okiem dowódcy widać pomniczek poświęcony Pułkowi Piechoty, który we wrześniu 1939 roku stąd wyruszył na wojnę. - Nasza wina, że wiemy o naszych poprzednikach wciąż za mało, ale postaramy się to nadrobić - zapowiada dowódca Brygady Logistycznej. Zapowiada też, że jednostka nawiąże bliższe kontakty z logistykami z Bielefeld. Brytyjczycy proponują Polakom, by nasi oficerowie przyjeżdżali do nich na praktyki, a później wspólnie z nimi wyjeżdżali na misje. A i polska jednostka mogłaby zafundować Brytyjczykom naukę języka polskiego, aby oprócz barwy i symboli, poznali bliżej nasz kraj.

- Może wyślemy im również płytę z Mazurkiem Dąbrowskiego, bo kiedy podnoszą na maszt naszą flagę, to byłoby dobrze, gdyby zabrzmiał i nasz hymn - zastanawia się płk Pawlisiak.

Roman Laudański
pomorska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza