Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małoletni chuligani niszczą klatki schodowe i terroryzują mieszkańców Małachowskiego

Kamil Nagórek
Pani Krystyna pokazuje zniszczone przez małoletnich wandali drzwi na klatce schodowej.
Pani Krystyna pokazuje zniszczone przez małoletnich wandali drzwi na klatce schodowej. Kamil Nagórek
Lokatorzy kamienicy przy ulicy Małachowskiego 2 nie mogą poradzić sobie z wandalami. Od miesięcy małolaty z okolicy spotykają się na ich podwórku. Kilka dni temu zdewastowali drzwi do klatki schodowej oraz piwnicy. Udało im się nawet zedrzeć tynk z jednej ze ścian.

Kilka tygodni temu opisywaliśmy trudną sytuację mieszkańców kamienicy z ulicy Małachowskiego. Twierdzili oni, że od dłuższego czasu na ich podwórku spotykają się młodzi ludzie z pobliskich ulic, którzy piją i krzyczą pod ich oknami. Małolaty upodobały sobie też klatkę schodową, gdzie przez wiele godzin siedziały i paliły papierosy.

- Nie raz zwracaliśmy im uwagę, ale to nic nie dało - mówi pani Dorota, mieszkanka kamienicy. - Potrafili tak siedzieć przez długi czas i nie zwracali uwagi na nasze prośby, by sobie zwyczajnie poszli.

Mieszkańcy czuli się w tej sytuacji bezradni, dlatego postanowiliśmy im pomóc. Zgłosiliśmy tę sprawę policji, która zajęła się tym problemem.

- Po interwencji funkcjonariuszy przez tydzień było lepiej - mówi pani Ewa, mieszkanka kamienicy. - Po artykule policjanci pojawili się bardzo szybko. Spisali wszystkich oraz długo z nimi rozmawiali. Z tego co widziałam, wypisali też kilka mandatów. Potem przez kilka dni był spokój. Już nie pamiętaliśmy, jak to jest, kiedy pod oknami nikt nie krzyczy.

Radość mieszkańców nie trwała długo. W ostatnim czasie pijące i palące małolaty znów pojawiły się na podwórku przy ulicy Małachowskiego.

- Staraliśmy się ich stąd przeganiać, bo chcemy mieć spokój - dodaje Krystyna, sąsiadka pani Ewy. - Z nimi nie da się jednak normalnie rozmawiać. Od razu obrzucili nas wulgaryzmami, a są to przecież jeszcze dzieci. Większość z nich ma około 13 lat.

- Siedzą na naszej klatce lub podwórku przez kilka godzin dziennie - twierdzi pani Ewa.

- Czasem do późnej nocy. Zastanawiam się, gdzie są ich rodzice.

Nastolatki nie poprzestali jednak na wulgaryzmach. Ostatnio połamali drzwi do
klatki schodowej od strony podwórka oraz wyrwali z zawiasów drzwi do piwnicy.

- Nie możemy na to dłużej pozwolić - twierdzi pani Krystyna. - Niedawno zerwali też znaczną część tynku z jednej ze ścian. Kiedy im się nudzi, kopią w naszą rynnę. Administracja wymienia ją kilka razy w miesiącu.
Kiedy powiedzieliśmy im, że muszą się stąd wynieść, bo znów wezwiemy policję, zagrozili, że zniszczą nam klatkę schodową jeszcze bardziej.

Rzecznik prasowy słupskiej policji zapewnia, że mieszkańcy nie zostaną sami z tym problemem.

- W ostatnim czasie nie mieliśmy zgłoszeń od mieszkańców z tej kamienicy - mówi Jacek Bujarski, rzecznik słupskiej policji. - Po ostatnim przeprowadziliśmy tam akcję. Policjanci zatrzymali kilka osób oraz ukarali mandatami. Będziemy znów interweniować. Zależy nam na tym, żeby mieszkańcy żyli w spokoju. Trzeba ten problem rozwiązać jak najszybciej. Jeśli któryś z nich czuje się zagrożony z powodu gróźb, proszę, żeby skontaktować się komisariatem przy ulicy Reymonta lub z dzielnicowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza