Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Martwy pies od kilku dni leżał na łące. Ktoś mógł brutalnie zamordować zwierzę

Sylwia Lis [email protected]
Pies leży w tym miejscu od kilku dni. Czytelniczka twierdzi, że ktoś mógł przyczynić się do śmierci zwierzęcia
Pies leży w tym miejscu od kilku dni. Czytelniczka twierdzi, że ktoś mógł przyczynić się do śmierci zwierzęcia Czytelniczka
Otrzymaliśmy bulwersującą informację o prawdopodobnym brutalnym zakatowaniu psa na śmierć. Na forum internetowym pojawiły się zdjęcia ze szczegółowym opisem.

- Martwy pies, oto co mnie spotkało na spacerze na łące koło Betlejem - pisze internauta. - Fakt zgłoszony został na policję o godz. 17, po godz. 18 pojechałam drugi raz i zero reakcji, pies nadal tam leżał, może ktoś pozna tego psa? Obok leżą szelki lub coś w tym rodzaju, wydaje mi się, że to nie jest naturalny zgon, widać ślady ciągnięcia tego psa i ślad kół auta, może quada, łapy przednie i tylne ma razem.

Policja tylko częściowo potwierdza zdarzenie.

- W poniedziałek około godziny 17 otrzymaliśmy zgłoszenie o znalezieniu martwego psa przy drodze nr 6 - mówi Daniel Pańczyszyn, rzecznik prasowy lęborskiej policji. - Dyżurny powiadomił o tym firmę zajmującą się zbieraniem martwych zwierząt. Jeżeli osoba zgłaszająca problem do gazety ma wątpliwości co do przyczyny zgonu psa, ma jakiekolwiek podejrzenia, że doszło do przestępstwa, bardzo prosimy o kontakt z nami. Chcielibyśmy, aby ta osoba złożyła oficjalne zgłoszenie. Dopiero wówczas będziemy mogli zająć się sprawą.

Okazało się, że na miejsce nie został wysłany patrol, który wstępnie mógłby sprawdzić, co stało się ze zwierzęciem. Szczegółowe pytania w tej sprawie skierowaliśmy do lęborskiej komendy policji. Odpowiedzi jeszcze nie dostaliśmy.

Zadzwoniliśmy też do Sławomira Twardziaka z firmy Bajer, który obsługuje gminy Nowa Wieś Lęborska i Cewice w zakresie wyłapywania psów i usuwania martwych zwierząt. Lębork obsługują inne firmy.

- Nie wiem, kto powinien zabrać to zwierzę - mówi Twardziak. - Nie mam mapek w głowie, nie wiem, gdzie są granice. Czekam na zgłoszenie od gminy. Kiedy będzie taki telefon, pojedziemy na miejsce.

- Nikt się nim nie zainteresował - mówi Agnieszka Śpiewak, wolontariuszka Animals. - Powiadomię o tym policję.

Sprawą zainteresowaliśmy Witolda Namyślaka, burmistrza Lęborka. Zainterweniował niemal natychmiast. - Zaraz na miejsce wyślę straż miejską - mówi burmistrz.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza