- W akcie oskarżenia zarzucamy Annie B., że w październiku 2008 roku w miejscowości Gogolewko działała w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia swojego dziecka - mówi Jacek Korycki, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej.
- Kobieta była w ósmym miesiącu ciąży. 12 października przyjęła jedenaście tabletek leku o nazwie Cytotec, wiedząc, że może on spowodować przedwczesny poród. Następnego dnia Anna B. urodziła
dziecko.
Chłopczyk był żywy, ale matka zaraz po porodzie włożyła go razem z pępowiną do foliowego worka na śmieci i schowała do szafki pod zlewozmywakiem.
Czytaj również: Dramat w Gogolewku. Kobieta w tajemnicy urodziła dziecko i ukryła je w szafie
Sprawa ujrzała światło dzienne, bo kobieta dostała silnego krwotoku i wezwano pogotowie. Członkowie
rodziny Anny B., łącznie z mężem, twierdzili, że dopiero wtedy dowiedzieli się o ciąży. Oskarżająca w sprawie słupska Prokuratura Rejonowa nie ma wątpliwości, że to było zabójstwo.
Kobieta sama chciała wywołać poród. Wcześniej z ogłoszenia kupiła lek przeciwko wrzodom żołądka, który powoduje skurcze macicy. Jego zażywanie w czasie ciąży jest zabronione. Sprzedawca podawał się za lekarza. Anna B. kontaktowała się z nim z telefonu na kartę. Za przesyłkę zapłaciła 500 złotych.
Tabletki zażyła doustnie i dopochwowo, według zaleceń "lekarza".
Najpierw śledztwo wszczęto w sprawie dzieciobójstwa, czyli zabójstwa dziecka pod wpływem przebiegu porodu. W grudniu 2008 roku opinia z sekcji zwłok z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Gdańsku potwierdziła, że dziecko urodziło się żywe. Chłopczyk ważył 1400 gramów i mierzył 41 centymetrów. Zmarł wskutek niedotlenienia. Wtedy Anna B. została aresztowana pod zarzutem zabójstwa.
Po zażaleniu sąd wypuścił ją z aresztu. Przed sądem kobieta będzie odpowiadać z wolnej stopy. Grozi jej dożywocie.
Policji nie udało się dotrzeć do osoby, która sprzedała Annie B. lek o wiadomym działaniu. Śledztwo trwało ponad dwa lata ze względu na czas oczekiwania na opinie biegłych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?