Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka z dziećmi czeka na pomoc z gminy Ustka

Fot. Kamil Nagórek
Marianny Konszewicz jedzenie musi trzymać na parapecie.
Marianny Konszewicz jedzenie musi trzymać na parapecie. Fot. Kamil Nagórek
Pani Marianna jest matką piątki dzieci. Wyprowadziła się z domu męża i teściów. Od tego czasu uważa, że urzędnicy przestali jej pomagać.

- Musiałam wynająć kawalerkę i zabrano moim dzieciom szkolne stypendium socjalne - twierdzi kobieta.

Przez 20 lat pani Marianna Konszewicz mieszkała z dziećmi i mężem w jednym pokoju w domu swoich teściów w Wytownie w gminie Ustka. Z mężem przestało się jej układać kilka miesięcy temu. Kobieta wyprowadziła się z domu.

- Nie miałam innego wyjścia - mówi Marianna Konszewicz. - Moje relacje z mężem bardzo się pogorszyły. Zabrałam więc dzieci i wyprowadziłam się do Słupska. Szukałam najpierw mieszkania w Ustce, ale tam wynajem jest znacznie droższy, niż w Słupsku.

Przez kilka dni czytelniczka mieszkała w domu swojej matki. Potem znalazła kawalerkę w Słupsku.

- Nie jest mi łatwo - dodaje pani Marianna. - Pracuję jako pielęgniarka w jednym z ośrodków wczasowych w Ustce. Zarabiam niewiele, a za mieszkanie i rachunki płacę ponad 800 złotych. A warunki nie są tam dobre. Na ścianach jest wilgoć. Nie mam nawet lodówki, więc jedzenie trzymam na parapecie.

Pani Marianna złożyła więc podanie do Urzędu Gminy o przyznanie mieszkania, ponieważ wciąż zameldowana jest w Wytownie.

- Otrzymałam jednak decyzję odmowną - dodaje czytelniczka. - Urząd miał do przyznania kilka mieszkań. Nie mam pojęcia komu je dali, jeśli nie matce, która ma na utrzymaniu piątkę dzieci. Kilka razy byłam u pan wójt gminy Ustka, ale ona nawet nie starała mi się pomóc. Mam wrażenie, że urzędnicy zupełnie się ode mnie odwrócili. W słupskim ratuszu także poinformowano mnie, że nie mogę ubiegać się o mieszkanie w Słupsku, bo jestem zameldowana w Wytownie. A to przecież inna gmina.

Po przeprowadzce do Słupska pani Marianna przestała otrzymywać także szkolne stypendium socjalne na dzieci.

- Decyzja odebrania stypendium moim dzieciom była dla mnie strasznym ciosem - mówi czytelniczka. - W Urzędzie Gminy powiedziano mi, że skoro się przeprowadziłam i moja sytuacja się polepszyła, to nie będę dostawała stypendium. Nie wiem teraz, co robić. Ledwo starcza mi na życie. Utrzymanie piątki dzieci nie jest łatwe, ale przecież muszę się starać. Bardzo chciałabym, żeby urzędnicy wreszcie mi pomogli.

O zdanie na temat tej sprawy zapytaliśmy Annę Sobczuk-Jodłowską, wójt gminy Ustka.

- Znam sytuację pani Konszewicz - mówi Anna Sobczuk-Jodłowska. - Była ona jedną z kilkudziesięciu osób, które złożyły podanie o przydział mieszkania w budynku socjalnym w Objeździe. Mieliśmy 11 mieszkań, a zgłosiło się około stu osób. Ubiegając się o mieszkanie pani Konszewicz nie spełniała warunków, by je dostać. Dlatego komisja jej nie wybrała.

Kobieta w ostatnim czasie znalazła też pracę oraz zamieszkała w Słupsku. Z tego względu nie otrzymuje też szkolnego stypendium socjalnego, które przysługuje dzieciom zamieszkałym w gminie Ustka oraz uczącym się na jej terenie. Pani Konszewicz jako mieszkanka Słupska musi się zwrócić z prośbą o ponowne przyznanie stypendium do prezydenta Słupska. Jeśli spełnia wszystkie potrzebne warunki, z pewnością je otrzyma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza