MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Pomyska Małego nie mają chodnika. Boją się o swoje dzieci

Andrzej Gurba [email protected]
Sołtys Pomyska Małego codziennie odwozi syna do szkoły. Boi się o jego bezpieczeństwo
Sołtys Pomyska Małego codziennie odwozi syna do szkoły. Boi się o jego bezpieczeństwo sxc.hu
Mieszkańcy Pomyska Małego, gmina Bytów, domagają się budowy chodnika przy drodze wojewódzkiej. Teraz dzieci chodzą do pobliskiej szkoły niebezpiecznym poboczem.

- Odwożę syna do szkoły i odbieram go z niej, bo boję się o jego bezpieczeństwo. Co z tego, że pobocze jest dosyć szerokie, jak część kierowców nie zachowuje żadnych zasad bezpieczeństwa. Nie zwalnia, mimo że jest ograniczenie prędkości. Po­za tym wyprzedzają w miejscach niedozwolonych - mó­wi Ireneusz Sobisz, sołtys Pomyska Małego.

Nie wszystkie dzieci są odwożone do szkoły i przywożone z niej przez rodziców (szkoła znajduje się w Pomysku Wielkim). Sołtys dodaje, że jeszcze gorzej było zimą.

- Na poboczu było pełno śniegu. Dzieci więc szły do szkoły i ze szkoły jezdnią. Chodnik to nie jest jakieś nasze widzimisię. Dzieci, kiedy idą w grupie, nie zachowują się rozważnie, bo to są dzieci. Ktoś kogoś popchnie i tragedia gotowa - oznajmia sołtys. Mieszkańcy Pomyska Małego wysłali petycję (podpisało ją ponad 300 osób) do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdań­sku, żądając budowy chodnika.

- Chodzi o około 500-metrowy odcinek. Spra­wa jest pilna. Nie damy się zbyć - komunikują ludzie.
Sołtys mówi jeszcze, że swego czasu były rozmowy na temat zainstalowania fotoradaru, który zmusiłby kierowców do zdjęcia nogi z gazu.

- Usłyszeliśmy, że nie było u nas śmiertelnego wypadku i dlatego na fotoradar nie ma szans. I to jest dopiero odpowiedź! Według speców od fotoradarów musi dojść do tragedii. Brak słów - denerwuje się Sobisz.

Włodzimierz Kubiak, zastępca dyrektora do spraw inwestycyjnych w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Gdańsku mówi wprost, że w tym roku nie ma żadnych szans na budowę chodnika w Pomysku.

- W tej chwili w ogóle nie budujemy chodników, nie licząc tych przy okazji przebudowy dróg. A to zupełnie inna sytuacja. Nie twierdzę, że w Pomysku chodnik nie jest potrzebny. Tyle że priorytety inwestycyjne są teraz inne - oznaj­mia Kubiak.

Mieszkańcy liczą, że pomoże im gmina. - Burmistrz mógłby pokryć część kosztów budowy chodnika. Jest wiele inwestycji realizowanych w takim partnerstwie - mówią ludzie.

Andrzej Kraweczyński, wiceburmistrz Bytowa, oznajmia, że ten temat nie był analizowany.

- Mamy do dokończenia sporo innych zadań, też z udziałem Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. I na nich się skupiamy - mówi Kraweczyński.

Co o ewentualnym wspól­nym wybudowaniu chodnika sądzi wicedyrektor Kubiak? - Takie partnetrstwo wymaga uzgodnień z zarządem województwa. A ich nie ma - odpowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza