O dwa nowe etaty powiększył się gabinet prezydenta Kobylińskiego. Jeden z nich zajmie maskotka miasta Niedźwiadek Szczęścia, drugi - osoba oprowadzająca wycieczki po wieży ratusza. Tym samym liczba etatów od promocji w prezydenckim gabinecie wzrośnie do czterech.
Jest już pełnomocnik prezydenta ds. promocji, któremu podlega jeden podwładny. Teraz dojdzie jeszcze dwóch. Mowa o stanowiskach niedawno utworzonych prezydenckim zarządzeniem, które tym samym powiększa gabinet do 15 etatów. To więcej niż ma Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych (11 etatów, w tym 1 to umowa na czas zastępstwa).
Co może zaskoczyć, to fakt, że ratusz na utrzymanie misia nie wyda złotówki. Wszystko dzięki wsparciu ze strony urzędu pracy.
- Urząd miejski w ramach robót publicznych tworzy dwa stanowiska pracy - pracownik ds. kultury fizycznej i turystyki, a Powiatowy Urząd Pracy refunduje minimalne wynagrodzenie plus składki ZUS - mówi Marcin Horbowy, rzecznik prasowy Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.
- Cała inicjatywa ma w zamierzeniu wesprzeć osoby trwale pozostające bez pracy poprzez stworzenie im możliwości zdobycia doświadczenia zawodowego - informuje z kolei Dawid Zielkowski.
O dopiero co utworzone stanowiska mogą się starać osoby bezrobotne i zarejestrowane w bazie urzędu pracy. Przyszły pracodawca stawia jednak pewne wymagania. W ofercie zamieszczonej na stronach PUP-u wymaga się znajomości języków obcych (angielski, niemiecki) i znajomości komputera.
Co ciekawe, we wniosku ratusza o pozyskanie dwóch pracowników w ramach robót interwencyjnych scedowano ich miejsce pracy na Agencję Promocji Regionalnej Ziemia Słupska. To dlatego, że niedźwiadka agencja odziedziczyła po rozwiązanym przed jej powołaniem Centrum Informacji Turystycznej.
Kiedy niedźwiadka wymyślono, w jego rolę początkowo wcielali się pracownicy CIT-u. Później zatrudniono osobę na umowę zlecenie (i tak jest teraz). Sławomir Rakowicz, który w CIT przepracował 10 lat jako przewodnik (władający biegle dwoma językami) i informator turystyczny, w sezonie zawsze był problem z małą ilością pracowników.
- Była nas trójka, a punktów turystycznych sporo. Odpowiadaliśmy też za wszystkie tablice informacyjne czy tramwaj i wieżę ratusza - mówi S. Rakowicz. - Na sezon załatwialiśmy praktykantów i stażystów ze słupskich szkół i jakoś dawaliśmy radę.
Nowy etatowy miś popracuje do końca listopada. Prace interwencyjne zakończą się w sam raz przed zimową drzemką, kiedyś miś jest aktywny krócej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?