O złotówkę więcej od osoby w przypadku odpadków segregowanych i o sześć, kiedy śmieci wrzucamy do jednego worka. Wysokość proponowanej przez słupski urząd miejski podwyżki nie ulega zmianie i tak jak pod koniec roku proponuje stawki 16 i 22 zł.
- Musimy zbilansować koszty, które ponosimy - tłumaczy konieczność tych zmian Karolina Chalecka z gabinetu prezydenta Słupska. - Są dużo większe od wpływów.
Argument jest więc ten sam co przed kilkoma miesiącami. Poprzednio tak tłumaczona konieczność podwyżki radnych nie przekonała. Ratusz podpisał z PGK umowę na 3,6 mln zł i jest to ryczałt za odbiór odpadków. Druga umowa dotyczy zagospodarowania śmieci i rozliczana jest wagowo. Miesięcznie według zapewnień Roberta Biedronia miasto musi z tego powodu dopłacać - 120 tys. zł. Tymczasem deklaracji śmieciowych jest o ok. 15 tys. mniej niż słupszczan. Rajcy podnosili, że zamiast podnosić opłatę należy usprawnić kontrole, bo segregacja w mieście to fikcja. Przypominali też, że prezydent Biedroń pobrał z PGK dywidendę w wysokości 5,5 mln zł, konsumując ją na inne cele niż te związane z systemem śmieciowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?