Zdaniem dyrektora, do przekroczenia limitów doszło, bo umowy między NFZ a pomorskimi szpitalami podpisane na pierwsze półrocze bieżącego roku były za niskie.
- Na koniec czerwca okazało się, że przekroczyliśmy wartość umowy o 16 procent. W naszym przypadku jest to ponad 8,5 miliona złotych - tłumaczy Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala.
Nowa umowa do końca roku ma być tylko o 3 procent wyższa w stosunku do tej z pierwszego półrocza. To oznacza, że na koniec roku szpital przekroczy limit o ponad 15 milionów złotych.
- Pacjenci nie muszą się obawiać żadnego ograniczenia dostępu do lekarza. Do tej pory występowaliśmy o wypłatę zaległych pieniędzy za dodatkowe świadczenia na drodze sądowej i sąd je nam przyznawał. W taki sposób odzyskaliśmy już pieniądze za kilka lat, poczynając od 1999 roku. Tak też chcę zrobić i w tym roku - deklaruje dyrektor Stus.
Jednak Pomorski Oddział NFZ przedstawił dyrektorom szpitali propozycję podpisania aneksów do umów, na mocy których zrzekliby się roszczeń do pieniędzy za dodatkowe świadczenia.
- Nie zamierzam podpisywać tak sformułowanego aneksu, bo zamykałby mi drogę do walki o pieniądze w sądzie - wyjaśnia dyrektor Stus.
Podobne stanowisko zajmują dyrektorzy pozostałych szpitali. W sumie chcą walczyć o 56 milionów zł. Dyrektorów wspiera wicemarszałek Leszek Czarnobaj, który w Urzędzie Marszałkowskim odpowiada za szpitale.
- Umówiliśmy się z panią Dorotą Pieńkowską, dyrektorem gdańskiego oddziału NFZ, że przeanalizuje sytuację finansową i w przyszłym tygodniu wrócimy do rozmów na temat formuły aneksów
- powiedział nam wczoraj wicemarszałek Czarnobaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?