Nie ma uchwały w sprawie absolutorium prezydenta Słupska

Dzisiejsza dyskusja nad absolutorium dla prezydenta Słupska za wykonanie budżetu miasta w 2011 odbywała się pod jego nieobecność, bo prezydent Maciej Kobyliński przebywa na urlopie. Mimo to była bardzo emocjonalna.

Radny Robert Kujawski, który wypominał prezydentowi, że nie tylko nie zrealizował dochodów, ale pod koniec roku brakowało mu także pieniędzy na spłatę rat kredytowych i zapłatę wykonywanych wówczas prac.

- Gdzie jesteś panie prezydencie? Urlopujesz? Teraz, gdy trzeba bronić wykonanego budżetu - ironizował radny Kujawski, podkreślając, że jeśli będzie się tolerowało postępowanie prezydenta, to dojdzie do tego, co było w 1990 roku, gdy prezydent w ciągu pół roku wydał pieniądze zaplanowane na cały rok.

Krystyna Danilecka-Wojewódzka podkreślała, że związani z nią radni nie będą głosować za absolutorium, bo w 2011 roku nie doszło do zrównania bieżących wydatków i dochodów.

Prezydenta bronili radni lewicy i wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk. Wszyscy podkreślali, że w ramach absolutorium należy dyskutować tylko o wykonaniu budżetu. Mówili, że dochody i wydatki zostały wykonane na bardzo wysokim poziomie. Wypominali Komisji Rewizyjnej, że nie uwzględniła wniosków i wyjaśnień prezydenta miasta, który musiał się uporać z problemami obiektywnymi (m.in. z mniejszymi pieniędzmi z budżetu państwa)

- W przypadku wniosku Komisji Rewizyjnej wyraziły się antypatie polityczne i osobiste niechęci - podkreślał radny Wojciech Gajewski, szef Klubu Radnych Słupskiej Lewicy.

Wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk przypominał, że zgodnie z prawem Rada Gminy nie ma obowiązku głosować negatywnego wniosku Komisji Rewizyjnej.

- Przy obecnej treści wniosku Rada Miejska staje się zakładnikiem Komisji Rewizyjnej. Dlatego apeluję o zmianę projektu uchwały i o udzielenie absolutorium panu prezydentowi - mówił Kaczmarczyk. Apelował także o zmianę szefa Komisji Rewizyjnej, co już zdenerwowało Zdzisława Sołowina, przewodniczącego Rady Miejskiej w Słupsku.