Likwidacji Agencji Promocji Regionalnej Ziemia Słupska chcieli miejscy radni. Dali temu wyraz podczas marcowej sesji, gdy większością przegłosowali, że miejska spółka od promocji powinna zostać rozwiązana.
Powinna, bo uchwała ma charakter intencyjny, a jej przyjęcie nie skutkuje bezpośrednim rozwiązaniem agencji. Bo to nie rada miejska, ale prezydent Słupska może spółkę rozwiązać. Jak się okazuje, likwidować jej nie zamierza. Przynajmniej na razie.
APR właśnie otrzymała zlecenie na zorganizowanie kampanii, w której wypromuje segregację odpadków w związku z wchodzącą w lipcu w życie ustawą śmieciową. Za 54 tys. zł wydrukowano 40 tysięcy ulotek i 300 plakatów oraz będą emitowane spoty reklamowe w radio i lokalnej telewizji.
- Jesteśmy spółką prawa handlowego, której działalność jest nastawiona na zysk - zapewnia wiceprezes Jacek Szuba, do niedawna asystent prezydenta Macieja Kobylińskiego. - W tym przypadku jednak prowadzimy kampanię społeczną, dlatego zysk jest na drugim planie, a zaproponowane przez nas ceny są bardzo atrakcyjne dla miasta.
Szuba, który z ratusza do APR przeszedł, by zająć się promocją akwaparku, zapytany, dlaczego zajmuje się kampanią, odpowiada, że w spółce zajmuje się nie tylko parkiem wodnym. Podział obowiązków został uzgodniony z prezesem APR Remigiuszem Łosiem.
Nie tylko zlecenie na kampanię edukacyjno-informacyjną w sprawie śmieci, ale również przedłużenie umowy prezesowi Łosiowi świadczy o tym, że na likwidację się nie zanosi. To już trzecia umowa o pracę prezesa, który swoją funkcję pełni od roku. Dwie poprzednie umowy (po pół roku każda) zawarto z nim na czas określony. Trzecia jest już na stałe.
Na początku roku z pracą w APR pożegnał się Mariusz Smoliński, były rzecznik Macieja Kobylińskiego. Równocześnie przestał być redaktorem dwutygodnika, który wydawała APR. Zastąpił go Tomasz Urbaniak, ale wydawanie gazety zostało wstrzymane.
- Myślimy nad jej wznowieniem - wyjawia Tomasz Urbaniak. - Może jako dodatek do innej gazety. Ale to już decyzja prezesów. Na razie pracujemy nad stroną internetową.
O plany miasta względem spółki dopytują się opozycyjni radni. Na interpelację Anny Boguckiej-Skowrońskiej Wojciech Szulc, dyrektor gabinetu prezydenta miasta, odpowiada, że przed przyjęciem przez radę miejską uchwały, spółka wzięła na siebie wiele zobowiązań i zawarła szereg umów z kontrahentami, w tym z miastem. Chodzi np. o obsługę ruchu turystycznego, imprezy promocyjne i realizację zadania promocji poprzez sport, które - przypomnijmy - powierzono klubowi Energa Czarni Słupsk w drodze przetargu.
"Podjęcie jakichkolwiek działań związanych z likwidacją spółki jest w tej chwili niemożliwe. Działania takie nie tylko pozbawiłyby miasto jakichkolwiek działań promocyjnych oraz obsługi turystów (likwidacja spółki związana jest z równoczesną likwidacją Centrum Informacji Turystycznej), lecz także naraziłaby miasto na straty finansowe" - pisze dyrektor Szulc.
Beata Chrzanowska, przewodnicząca klubu PO w słupskiej radzie miejskiej i inicjatorka powstania uchwały likwidującej spółkę, mówi, że jeżeli APR nie zaprzestanie swojej działalności do końca roku, to nie otrzyma pieniędzy na kolejny rok budżetowy.
- Wówczas trzeba będzie ogłosić upadłość - kwituje Chrzanowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?