Niebezpieczne przejście dla pieszych na ulicy Zaborowskiej. Mieszkańcy: Czy musimy czekać aż zginie tu dziecko?

Była sobota wieczorem, 13 stycznia.

- U mojej córki były koleżanki. Wieczorem, po godzinie 19 poszły na spacer. Nagle córka dzwoni, że był wypadek. Jej nic nie jest, ale jej dwie koleżanki zostały potrącone – opowiada Grzegorz, ojciec jednej z nastolatek.

Do zdarzenia doszło na przejściu dla pieszych przy ul. Zaborowskiej – przy skrzyżowaniu z z ulicą Korfantego i Witosa.

- Córka i dwie koleżanki przeszły przez ulicę, za nimi - jakieś 15 metrów - szły dwie pozostałe. Weszły na przejście, na drugiej części wjechał samochód. Jednej przejechał po stopie, drugą odbił bokiem. Obie dziewczynki karetki zabrały na SOR. Przytomne, kontaktowe, przerażone, ale na szczęście tylko poobijane – mówi mężczyzna.

Mogło się jednak zakończyć tragicznie. Świadkiem wypadku był inny mężczyzna.

- Szedłem z psem przed tymi dziewczynami od strony osiedla i przedszkola w kierunku Parku Zachodniego. Samochód jadący od lewej – od strony Szczecińskiej – zatrzymał się, ten jadący z prawej był daleko, więc oceniłem, że zdążę i przeszedłem. Ledwo zrobiłem kilka kroków po drugiej stronie ulicy, usłyszałem gwałtowne hamowanie. Odwróciłem się i widziałem, że jedna dziewczynka leżała już na ulicy, a druga się przewracała – relacjonuje słupszczanin, mieszkaniec Osiedla Niepodległości.

To on wezwał pogotowie i policję.

- Dziwne, że ten kierowca się nie zatrzymał, zwłaszcza, że ten drugi kierowca stał cały czas i przepuszczał dziewczyny. Potem nawet wyszedł z auta i mówił, że mrugał mu długimi światłami, aby tamten się zatrzymał. Z kolei kierowca, który potrącił piesze, wyszedł i zapytał: co się stało? Byłem podenerwowany, więc mu krzyknąłem: „że jak to co, dzieci przejechałeś!” On twierdził, że ich nie widział. To był starszy pan, może rzeczywiście ich nie widział? Trudno mi ocenić - mówi świadek wypadku.

Policja zakwalifikowała zdarzenie jak kolizję.

- 13 stycznia tuż po godzinie 20 otrzymaliśmy zgłoszenie o potrąceniu pieszych, do którego doszło w Słupsku przy ul. Zaborowskiej. Pracujący na miejscu policjanci ustalili wstępnie, że 69-letni kierujący volkswagenem, jadąc ulicą Zaborowskiej, potrącił dwie przechodzące przez przejście nastolatki. Kierujący był trzeźwy. Policjanci zakwalifikowali to zdarzenie jako kolizję. Funkcjonariusze zatrzymali kierującemu prawo jazdy oraz sporządzili dokumentację z tego zdarzenia. W chwili obecnej prowadzone są czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie - informuje asp. Kamila Koszałka z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.

To nie pierwsze zdarzenie na tym przejściu dla pieszych.

22 marca 2022 roku doszło tu do potrącenia dwóch nastolatek. 37-letni kierujący skodą, który był pod wpływem środków odurzających, nie ustąpił pierwszeństwa pieszym znajdującym się na pasach. Film z kamery jest przerażający. Widać na nim jak uczennice pobliskiego liceum przechodzą przez przejście dla pieszych i wjeżdża w nie samochód.

Mieszkańcy Osiedla Niepodległości i Osiedla Zachodniego zauważyli po wypadku, że na ulicy Zaborowskiej nie ma odpowiedniej infrastruktury, dostosowanej do zwiększonego ruchu po rozbudowie pobliskich osiedli.

- W obiektach szkoły przy ulicy Zaborowskiej 2 znajdują się aktualnie dwie szkoły i uczą się dzieci i młodzież od siedmiolatków po maturzystów. Po tej stronie ulicy jest też przedszkole. Osiedle Zachodnie rozrosło się. Powstało kilkanaście nowych bloków – przy Dywizjonów 303, jak i przy Legionów Polskich i Korfantego, dla których Szkoła Podstawowa nr 16 przy Zaborowskiej jest szkołą rejonową. Przejściem na Zaborowskiej codziennie przechodzi kilkaset osób, w tym mnóstwo dzieci. Uważamy, że na tym przejściu powinna być sygnalizacja świetlna – mówią mieszkańcy osiedla, którzy od dwóch lat o nią zabiegają. - Tymczasem wieczorem jest tu ciemno, pieszych nie widać, drzewa zasłaniają widoczność. Naprawdę musi ktoś zginąć, aby ktoś z miasta zrozumiał, że światła są tu niezbędne? - pytają.

Mieszkańcy próbowali wziąć sprawy w swoje ręce, ale bezskutecznie.

- Pisaliśmy w tej sprawie do ZIM jeszcze w 2022 roku, ale bez żadnego odzewu. Postanowiliśmy napisać wniosek o sygnalizację świetlną do budżetu obywatelskiego, ale nasz projekt został odrzucony przez miejskiego inżyniera ruchu. Powodem były gałęzie, które miałyby zasłaniać sygnalizację – mówią mieszkańcy.

Tymczasem zarówno przy Korfantego, jak i Szpilewskiego i Mireckiej mieszka kilkaset rodzin z dziećmi.

- Codziennie zaprowadzam córkę do szkoły, bo boję się o jej bezpieczeństwo. Jeśli ja nie mogę, proszę dziadków. Nie ufam kierowcom, którzy Zaborowskiej potrafią pędzić z ogromną prędkością. Rano ruch na Zaborowskiej jest ogromny – mówi pani Ania z Korfantego.

Z zagrożenia ratusz zdaje sobie sprawę. Nawet z tego powodu przejście objęto monitoringiem.

- Przejście dla pieszych niedaleko Szkoły Podstawowej nr 16 oraz Liceum Ogólnokształcącego nr 4 z roku na rok staje się bardziej niebezpieczne z uwagi na stale zwiększający się ruch w tamtym rejonie. W ciągu ostatnich 3 lat odnotowano 36 kolizji drogowych – mówiła Monika Rapacewicz, rzecznik prasowa prezydent miasta Słupska, uzasadniając lokalizację kamer właśnie w tym miejscu.

Kiedy więc pojawi się sygnalizacja świetlna?

- Jeśli chodzi o to konkretne przejście dla pieszych, to jak precyzyjnie informuje Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, jest ono oświetlone - bezpośrednio przy przejściu zlokalizowana jest lampa z dwoma oprawami. Dodatkowo faktem jest, że w ubiegłym roku został wykonany monitoring, który obejmuje skrzyżowanie ulic Zaborowskiej - Witosa - Korfantego. Warto także wspomnieć, że  opracowana już została dokumentacja projektowa sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu, co jest niezbędnym elementem w procesie realizacji inwestycji tego typu. Miasto Słupsk będzie ubiegać się o dofinansowanie na wykonanie tej sygnalizacji – odpowiada Monika Rapacewicz.

Kiedy? Odpowiedź nie padła.