Ponad trzy tygodnie sączy się woda z zepsutego zaworu na środku skrzyżowania trzech słupskich ulic.
Rozlewa się na jezdnię i spływa w dół ul. Na Wzgórzu. Mieszkańcy uważają, że to niegospodarność spółki Wodociągi. Zgłaszali sprawę, ale nikt nie reagował.
- Służbom technicznym Wodociągów to nie przeszkadza, bo oni nie płaca za wodę - mówi zdenerwowany Jan Konecki, czytelnik. - Kosztami i tak obciążają odbiorców.
Nasz czytelnik z wielkim niepokojem czeka na pierwsze przymrozki. - Wówczas skrzyżowanie ulic Raszyńska, profesora Lotha i Na Wzgórzu będzie jednym wielkim lodowiskiem - obawia się pan Józef.
- Od dwudziestu lat to skrzyżowanie pokonuję co najmniej kilka razy dziennie. Wygląda na to, że naprawa cieknącej wody z zaworu nastąpi dopiero, gdy dojdzie tu do jakiegoś nieszczęścia.
Pan Józef chce się również dowiedzieć, kto zapłaci za zaniedbania i czy zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec winnych pracowników Wodociągów.
Rzecznik prasowy spółki Wodociągi Słupsk potwierdza, że zgłoszenie o wycieku było. Potwierdza też, że do tej pory nic w tej sprawie nie zrobiono.
- Nie chcieliśmy w Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny blokować newralgicznego punktu komunikacyjnego przy cmentarzu - mówi Przemysław Lipski, rzecznik słupskich Wodociągów. - Najprawdopodobniej bowiem trzeba będzie kopać w ziemi. A ponieważ wyciek nie jest duży, zdecydowaliśmy się poczekać.
Rzecznik słupsich Wodociągw twierdzi też, że żaden z pracowników nie zawinił, a wyciek będzie usunięty jeszcze w tym tygodniu.
- Dziękujemy mieszkańcom za sygnały i prosimy wszystkie usterki zgłaszać na nasz bezpłatny numer 994 - mówi Przemysław Lipski. - To często jedyna możliwość, abyśmy dowiedzieli się o awarii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?