Niepełnosprawny na wózku zakupów tu nie zrobi. Szefostwo zapewnia, że to się zmieni

Paweł Tylus jest osobą niepełnosprawną od dziecka i z pokonywaniem barier architektonicznych radzi sobie bardzo dobrze. Jednak sytuacja, z jaką musiał się zmierzyć w słupskiej Galerii Podkowa, gdzie znajduje się sklep spożywczy PSS Społem, zirytowała go na tyle, że postanowił zainterweniować.

- Aby dostać się do sklepu, klienci przechodzą przez wejście obrotowe z barierkami, jednak wózkiem nie ma możliwości, abym tam wjechał – mówi pan Paweł.

- Próbowałem pod barierką, ale jest to upokarzające, bo wtedy muszę się mocno schylić i jestem obijany przez plastikowe elementy. Nie ma też żadnych informacji, które kierowałyby do wejścia dla niepełnosprawnych. Pojechałem do kasjerki, aby zapytać, co zrobić w takiej sytuacji. Powiedziała, że mogę wjechać przez kasy. Jednak, gdy jest kolejka, nie jest to możliwe, bo wszyscy musieliby wyjść – relacjonuje mężczyzna.

Zaznacza, że nie jest częstym klientem tego sklepu, ale…

- Robię to dla innych. Od lat udzielam się społecznie i walczę też o zwalczanie barier architektonicznych, które uniemożliwiają osobom niepełnosprawnym normalne funkcjonowanie. Tu naprawdę niewiele trzeba. Wystarczy zlikwidować te drzwi obrotowe i zrobić normalne wejście, jak jest w większości marketów. To naprawdę niewiele, a dla nas – niepełnosprawnych – bardzo dużo – mówi pan Paweł.

Szefostwo sklepu przeprasza za tę sytuację i zapewnia, że to się zmieni.

- Z uwagi na liczne kradzieże w naszym sklepie spożywczym w Galerii Handlowej Podkowa zostały zamontowane ograniczenia w postaci barierek obrotowych uniemożliwiających wydostanie się ze skradzionym towarem ze sklepu – wyjaśnia Paulina Pietrzak, referent handlowy w "Społem" Powszechna Spółdzielnia Spożywców w Słupsku. - Potencjalny klient, o którym Państwo piszą nie zgłosił problemu z wejściem do sklepu naszym pracownikom lub ochronie będącej w obrębie obiektu. Panie kasjerki na pewno pomogłyby Panu dostać się do sklepu, zwłaszcza, że przy kasach jest taka możliwość. Ze swojej strony możemy obiecać, że dołożymy wszelkich starań, aby taki incydent więcej się nie powtórzył i wjazd do sklepu dla osób niepełnosprawnych był czytelnie oznakowany, dzięki czemu będą one mogły sprawnie dokonać zakupów – dodaje Pietrzak.

Sprawdziliśmy. Po tygodniu nic się nie zmieniło. Barierki dalej skutecznie blokują wejście nie tylko osobom na wózkach inwalidzkich, ale również tym z balkonikami ułatwiającymi poruszanie się osobom starszym, czy rodzicom z wózkami dziecięcymi. Nie ma tez żadnego oznaczenia, którędy takie osoby mają dostać się do sklepu.

Jak się dowiedzieliśmy w wydziale zdrowia słupskiego ratusza, jest to sklep prywatny i właściciela nie można zobowiązać do usuwania barier architektonicznych dla niepełnosprawnych.

- Gdyby chodziło o budynek użyteczności publicznej, w którym znajduje się na przykład urząd, to są przepisy, które to regulują. W takiej sytuacji, możemy jedynie wysłać pismo z prośbą, ale właściciel prywatny nie ma obowiązku spełnienia naszej prośby – wyjaśnia Beata Pawlicka, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w Urzędzie Miejskim w Słupsku.

Do tematu wrócimy, liczymy na to, że szefostwo sklepu w końcu zadba o wszystkich swoich klientów, nie wykluczając niepełnosprawnych.