Mariusz Łuczyk jest nauczycielem w miasteckim Gimnazjum. Razem ze swoimi uczniami realizował program Instytutu Pamięci Narodowej "Śladami zbrodni", w którym lokalizował w mieście budynki bezpieki. Przez przypadek odkrył nieznane fakty z powojennej historii Miastka.
- W trakcie zbierania informacji Zofia Borys, emerytowana nauczycielka, zasygnalizowała mi, że w Miastku po wojnie przez kilka lat działała młodzieżowa partyzantka wymierzona w sowieckiego okupanta i współpracującą z nim władzę ludową - oznajmia Łuczyk. - Zająłem się tą sprawą.
Partyzanci jeszcze żyją
Nauczyciel dotarł do prawie wszystkich żyjących członków organizacji. Kilku z nich do dzisiaj mieszka w Miastku.
Inicjatorem powstania młodzieżowej partyzantki był w 1949 roku Bogdan Szarafin, obecnie mieszkaniec Gniewu.
- To były ciężkie czasy. Rosjanie odgrodzili dla siebie część miasta. Młodzi ludzie buntowali się. Słuchali wtedy zagranicznych stacji radiowych. Postanowili działać - relacjonuje Łuczyk.
Spotykali się w budynku przy dzisiejszej ulicy Podlaskiej 21. Mieszkali tam Bogdan i Mieczysław Bończakowie. Organizacja powstała na przełomie marca i kwietnia 1949 roku. Jej pierwsi członkowie, poza trzema wymienionymi, to Józef Dudko, Henryk Wysocki, Mieczysław Minciukowski, Teofil Lewandowski. Z tej grupy żyje tylko Szarafin.
- Kolportowaliśmy ulotki na 3 Maja, pisaliśmy na murach hasła - wspomina Szarafin. Były też jednak poważniejsze zadania. Przeprowadzono szkolenia wojskowe, gromadzono broń. Jedną z akcji było zniszczenie Dębu Pokoju. - Podlaliśmy go kwasem i zmarniał - wspominają członkowie TMPK. Była to odpowiedź na próby zniszczenia przez bezpiekę krzyża misyjnego przy kościele.
Bezpieka torturowała bohaterów
W szczytowym okresie organizacja liczyła pięćdziesięciu członków. Były legitymacje, składki, wykonano nawet pieczęć. Widniał na niej orzeł i napis "Sztab im. Katynia TMPK. - Organizacja rozrastała się. Powstawały jej struktury w Słupsku i Kościerzynie. Został nawiązany kontakt z grupą w Szczecinie. Szykowano się do akcji zbrojnej - opowiada Łuczyk. Niestety, w 1952 roku masowe aresztowania położyły kres organizacji.
Szarafin dostał dziewięć lat więzienia. Później dołożono mu jeszcze osiem w sfingowanym procesie o ucieczkę. - Torturowano mnie. Zamykano w ciemnicy. Lano zimną wodę po kolana, robiono przeciągi. Musiałem ciągle chodzić, aby nie zamarznąć - opowiadał Szarafin Łuczykowi.
Na wolność wyszedł w 1957 roku dzięki amnestii. Pozostali członkowie organizacji też trafili do więzień na kilka lat. Większość torturowano.
Stanisław Górkiewicz, który mieszka przy ulicy 3 Maja w Miastku, stracił oko. Wspomina, że ulubionym zajęciem jego oprawców było ściskanie mu palców. Żyjący członkowie organizacji, którzy mieszkają w Miastku, to jeszcze Eugeniusz Świrydo, Józef Tkaczyk, Stanisław Bojko.
Wszyscy ich poznają
- Mieszkańcy Miastka w większości nie znają tej organizacji. Przygotowuję publikację na temat jej historii we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej. W czasie obchodów najbliższego święta Niepodległości odbędzie się w Miastku publiczne spotkanie z żyjącymi jej członkami - mówi Mariusz Łuczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?