MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nikt tu nie chce stać nawet za złotówkę

Rajmund Wełnic
Nikt tu nie chce stać nawet za złotówkęTak we wtorek wyglądała hala na szczecineckim targowisku. W środku nikt nie chciał handlować mimo symbolicznych opłat, sprzedawcy - o ile w ogóle - ustawiali się co najwyżej na obrzeżach
Nikt tu nie chce stać nawet za złotówkęTak we wtorek wyglądała hala na szczecineckim targowisku. W środku nikt nie chciał handlować mimo symbolicznych opłat, sprzedawcy - o ile w ogóle - ustawiali się co najwyżej na obrzeżach Rajmund Wełnic
Nawet obniżone do minimum opłaty za handel pod wiatą na rynku nie są w stanie skłonić handlujących, aby tam stanęli .Targowy wtorek był pierwszym dniem, w którym obowiązywały nowe stawki na handel pod wiatą na rynku w Szczecinku. Za zajęcie stołu - niezależnie od wielkości - trzeba było zapłacić symboliczną złotówkę. Dodajmy że wcześniej opłata wynosiła od 12 do 25 zł za dzień. Za stół na zewnątrz trzeba zapłacić 12 zł.

Sprawdziliśmy, jak na obniżkę zareagowali handlowcy. Z - delikatnie mówiąc - umiarkowanym entuzjazmem. Wiata jak świeciła pustkami, tak świeci nadal. Jeżeli już ktoś się tutaj ustawiał, to na skrajnych stołach, a nie w środku. Czyli jest tak, jak do tej pory - sprzedawcy omijają zadaszoną halę szerokim łukiem. 

Wszyscy powtarzają, że obiekt jest niefunkcjonalny - trudno tu wjechać autem dostawczym, a nikomu nie uśmiecha się nosić ciężkich skrzynek.

- Teraz i tak mamy mało towaru, ale w środku lata i na jesień jest tego naprawdę sporo - mówi pani sprzedająca warzywa. Alejka między stoiskami jest tak wąska, że jeden samochód całkowicie blokuje przejazd. - Niby zdjęli nieco desek, są lampy, ale nadal w środku jest ciemno, można było od razu zamontować świetliki w dachu, bo w takim świetle owoce i warzywa nie wyglądają dobrze - mówią ludzie. - Poza tym są tam straszne przeciągi. 

Sprzedawcy tłoczą się więc pod chmurką, część stoi nawet na trawnikach. I tutaj też mają sporo uwag: że betonowe stoły są za szerokie i tak ciężkie, że do przesunięcia trzeba wzywać wózek widłowy, do tego obite deskami pod ladą, co utrudnia wyłożenie towaru. 

- Nie ma też miejsca na ustawienie parasola, a przecież w słońcu i w deszczu to nie jest przyjemne - mówi jedna z pań. - Szkoda, że przed modernizacją rynku nikogo z nas nie spytano, jak to powinno wyglądać. Dałabym projektantowi 5 złotych na bilet do Bornego Suli-nowa, aby zobaczył, jak powinno wyglądać targowisko. 

- Mamy świadomość, że wiata jest mało funkcjonalna, ale zrobiliśmy co się dało, aby to zmienić i jesteśmy otwarci na sugestie - mówi Tadeusz Chruściel, wiceprezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które zarządza rynkiem w Szczecinku. W planach jest zrobienie dojazdów do pawilonu z boku. - Mam nadzieję, że sprzedawcy w końcu się do niego przekonają, informacja o obniżeniu opłat jest świeża i ten proces musi potrwać - dodaje. 

PGK szykuje kilka zmian. Tadeusz Chruściel mówi, że działkowcy będą mogli w soboty sprzedawać płody rolne pod wiatą za złotówkę. Ponadto wkrótce nie będzie można już wystawiać towaru na trawnikach. - To miejsce wyremontowane za unijne pieniądze, musi jakoś wyglądać. Zamierzamy poddać trawniki renowacji - mówi. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza